KOCHANI MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ PODOBA. POZDRAWIAM OLA.
Z perspektywy Leny:
-Panie doktorze co mu jest?- dopytywałam lekarza w karetce
- spokojnie niech się Pani nie denerwuje. Zaraz będziemy w szpitalu , a tam wykonają wszelkie niezbędne badania- odpowiedział.
Po chwili samochód się zatrzymał i drzwi zostały otwarte.
- kochanie nie denerwuj się to tylko drobne tłuczenia- mówił Patryk
- tak napewno, przecież widzę jak Cię boli- powiedziałam , a po chwili mojego ukochanego zabrano z karetki. Wysiadłam i ruszyłam za Nim . Do gabinetu nie mogłam z Nim wejść i musiałam czekać na korytarzu. Po godzinie lekarz pozwolił mi wejść do środka.
- panie doktorze co mu jest?- zapytałam patrząc na Patryka
- ma pęknięty obojczyk, narazie założymy mu specjanly gorset , który powinien pomóc w zrośnięciu się kości, a jeżeli to nic nie da, będzie musiał mieć zrobioną operację- powiedział
- musi zostać w szpitalu- zapytałam
- tak, na dwudniową obserwację, zrobimy za te dwa dni prześwietlenie i zobaczymy co dalej - powiedział i wyszedł
- i co nadal Ci nic nie jest?- zapytałam z ironią
- oj tam oj tam, to przecież nic takiego- próbował się uśmiechnąć lecz zamiast uśmiech na jego twarzy pojawił się grymas.
- boli?- zapytałam z troską
- troszeczkę, ale jak mnie pocałujesz, to napewno przestanie boleć- powiedział
- no nie wiem , nie wiem- zaczęłam się z Nim droczyć
- choremu się nie odmawia leków- powiedział stanowczo
- a mój pocałunek to lekarstwo?- spojrzałam pytająco
- i to najlepsze- powiedział po czym pochyliłam się nad Nim i złożyłam delikatny pocałunek na Jego ustach. Lecz Patryk zapragnął więcej i zdrową ręką przyciągnął mnie do siebie i wpił się zachłannie w moje usta. Pocałunek przerwało Nam chrząknięcie.
- no Panie Patryku starczy tuch czułości jedziemy na salę- powiedziała pielęgniarka
- ale droga Pani to jest lepsze niż morfina- zaśmiał się Patryk
- tak tak, ale teraz musimy już jechać- powiedziała . Po czym pomogła wstać mojemu ukochanemu z moją pomoc i posadziłyśmy go na wózek i pojechał do wyznaczonej sali.
Minęły dwa dni, prześwietlenie pokazało , że wszystko ładnie się zrasta i nie potrzebna jest operacja więc Patryk mógł wwyjść do domu. Oczywiście mieszkał ze mną, ponieważ musiał się Nim ktoś zająć. Bo Jego mama musiała wyjechać służbowo.
5 TYGODNIE PÓŹNIEJ;
- kochanie jesteś pewna, że chcesz żebym tam poszedł- zapytał Patryk
- tak skarbie idź, ciągle jesteś ze mną , a nie chce żebyś przeze mnie stracił przyjaciół- powiedziałam
- rozumiem, ale najchętniej to wolałbym zostać z tobą- powiedział i zaczął całować moją szyję.
- o nie skarbie, nie ma tak dobrze- powiedziałam i wyrwałam się z jego objęć
- no ej?- powiedział z miną obrażonego dziecka
- no co? dalej szykuj się bo Alex zaraz po Ciebie przyjedzie- powiedziałam
- no dobra, a Ty co będziesz robić?- zapytał
- skoro Ty masz męski wieczór to ja mam damski- powiedziałam i poszłam się szykować.
Po 30 minutach pod dom podjechał Alex zabrał Patryka i pojechali, Ja natomiast skończyłam się szykować i poszłam do Izy.
Zadzwoniłam dzwonkiem , a po chwili drzwi otworzyła mi moja przyjaciólka.
- boże jaka Ty szybka jesteś- zaśmiałam się
- zawsze taka jestem- powiedziała i triumfalnie się uśmiechnęła.
- to co dzisiaj robimy?- spojrzałam pytająco
- idziemy do jakiegoś clubu się zabawić, dawno nigdzie same nie byłyśmy- powiedziała
- ok, a ciekawe gdzie chłopcy się wybrali?- powiedziałam
- nie wiem Alex nic mi nie mówił- powiedziała
- Patryk też- powiedziałam.
Zamówiłyśmy taksówkę po 15 minutach przyjechała wsiadłyśmy do Niej i pojechalyśmy do jakiegoś nowego lubu. KIedy weszłyśmy od razu skierowałyśmy się do baru, Iza zamówiła drinka , a ja sok. Ze względu na to, że nadal biorę leki, więc nie mogę mieszać ich z alkoholem. Po wypiciu ruszyłyśmy się na parkiet, bawiłyśmy się jak za dawnych lat. Nagle moją uwagę przykuła pewna para , która siedziała na kanapie w narożniku. Podeszłam bliżej , żeby im się przyjrzeć, nie mogłam uwierzyć kto tam siedzi.
Na kolanach chłopaka siedziała Natalia, a tym chłopakiem był........zaraz to Patryk? do moich oczu napłynęły łzy. Podeszłam do Nich bliżej i odchrząknęłam.
- przepraszam, nie przeszkadzam- powiedziałam z sarkazemem. Wtedy od siebie się oderwali.
- lena to nie tak- mówił Patryk
- zamknij się , nie chce CIę słuchać- powiedziałam po czym go spoliczkowałam. Spojrzałam na Natalię, która uśmiechnęła się do mnie triumfalnie. Szybko wybiegłam ze środka poc whili poczułam , że na kogoś wpadłam. Podniosłam głowę i zobaczyłam Łukasza.
- no pięknie jeszcze Jego tu brakuje- pomyślałam
- Boże Lena co Ci się stało?- zapytał z troską
- nic- warknęłam
- przecież widzę, nie oszukasz mnie- powiedział
Nie wytrzymałam z moich oczu zaczął wypływać potok łez.
- Patryk on.........on mnie zdradził z Natalią- wyłkałam
- a to skurwiel zabije go- powiedział nerwowo zaciskając pięści.
- proszę nie rób nic , zabierz mnie stąd- wyłkałam
- tak jasne chodź- powiedział i objął mnie w pasie po czym wsadził do swojego samochodu. Zapłakanymi oczami spojrzałam w stronę clubu, z którego właśnie wybiegł Patryk. Spojrzałam na Niego i odwróciłam głowę. Łukasz odpalił samochód i odjechaliśmy.