photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 MAJA 2013

Żużlowa miłość cz.26

Z perspektywy Patryka:

 

 

- Cii...nie płacz już- mówiłem tuląc do siebie Lenę,.

- ale to boli to tak cholernie boli, nie ma już Naszego dziecka straciliśmy je-mówiła przez łzy

- wiem skarbie, ale musimy żyć dalej ono chciałoby żebyśmy byli szczęśliwi. zobaczysz za rok, a może dwa będzie jeszcze mieć takie maleństwo- powiedziałem i pocałowałem ją w skroń

- tak?- zapytała nie pewnie patrząc na mnie zapłakanym wzrokiem

- no jasne, że tak, chce z Tobą spędzić całe życie, to Ty nadajesz mu sens- powiedziałem trzymając jej twarz w dłoniach, a następnie wpiłem się w jej usta.

- kocham Cię ty mój wariacie- powiedziała i wtuliła się w moje ramiona.

- Ja Ciebie też- rozmowę przerwało Nam odchrząknięcie ojca Leny.

- ymym, chyba powinniśmy już wracać- powiedział

- tak no jasne już idziemy- powiedziałem

- Patryk zaczekaj chwilę- powiedział ojciec dziewczyny.

- skarbie idź z babcią i moim tatą do samochodu my zaraz przyjdziemy- powiedziałem

- no dobra- powiedziała niechętnie i odeszła

- słucham Pana o co chodzi?- zapytałem

- Chciałem Ci podziękować za to, że jesteś przy Lenie i jak ona się zmieniła przy Tobie. Mnie ciągle nie ma w domu, a moją pustkę zapełniasz jej ty widzę jak się kochacie i jeżeli to co powiedziałeś, że chciałbyś spędzić z Nią resztę życia i Ja nie zamierzam stać na drodze do Waszego szczęścia- mówił to , a ja byłem zaskoczony tym co powiedział, nie spodziewałem się tego.

- dzię...dziękuje, może być Pan pewien, że nie pozwolę aby Lenę przez kogokolwiek cierpiała- powiedziałem

- Ja to wiem. Osoba , która kocha drugą prawdziwą miłością jest w stanie zrobić wszystko aby oboje byli szczęśliwi- powiedział

- Ja też tak uważam. Mam pewien pomysł, ale potrzebuje Pana zgody- powiedziałem

- no to słucham?- spojrzał pytająco

- czy nie miałby Pan nic przeciwko, jakbyśmy Ja i Lena wyjechali na parę dni. Czuje , że taki wyjazd jest jej potrzebny chociaż może zapomniałaby na chwilę o tym co się wydarzyło- mówiłem starając się go przekonać

Mężczyzna stał przez chwilę i nic nie mówił.

- wiesz co to rzeczywiście dobry pomysł, ale najpierw upewnimy się co z jej żebrami  i wtedy możecie jechać, oczywiście ja sfinansuje Wasz wyjazd- powiedział

- nie ja się , nie zgadzam- powiedziałem

- na co się nie zgadzasz?- zapytał mój ojciec

- powiedziałem tacie Leny o wyjeździe , a on powiedział , że go sfinansuje ale ja się nie zgodziłem na to- wytłumaczyłem

- w takim razie koszty pokryjemy po połowie bo to Nasze dzieci więc takie rozwiązanie wydaje mi się najlepsze- powiedział ojciec

- w takim razie się zgadzam- powiedział

- długo jeszcze?- krzyknęła zniecierpiliwiona Lena

- już idziemy- powiedziałem

- dziękuje za pozwolenie- powiedziałem i poszedłem do swojej ukochanej.

- o czym tak rozmawialiście?- zapytała zaciekawiona

- a o niczym- powiedziałem i uśmiechnąłem się tajemniczo

- Ty coś kręcisz. Ale ja i tak dowiem się prawdy- powiedziała

- Też Cię kocham- powiedziałem i musnąłem ją w usta.

 

Z perspektywy Leny:

- ciekawe o czym oni tak długo rozmawiali- pomyślałam ale i tak wiedziałam , że dowiem się prawdy jak nie od Patryka to od taty.

Właśnie ruszyliśmy w drogę powrotną do domu, nareszczcie mam dość tych szpitali, trochę się uspokoiłam ale i tak nadal obwniam siebie o śmierć dziecka. Nie rozumiem dlaczego Patryka matka mnie tak nienawidzi, przecież tak naprawdę ona mnie nie zna , a ocenia. W końcu dotarliśmy do domu, babcia od razu zaprosiła Nam wszystkich na obiad, Patryka tata chciał już jechać, ale po długich namowach w końcu udało się Go przekonać , żeby został. Po posiłku razem z Patrykiem poszliśmy na górę do mojego pokoju. Położyliśmy się na łóżku i odpoczywaliśmy. Czując się bezpieczna w jego ramionach zasnęłam niewiadomo kiedy.

 

2 tygodnie później:

 

Właśnie jestem po kontroli u lekarza, wszystko jest już w porządku z moimi żebrami. Zadowolona wyszła z gabinetu lekarskiego , gdzie na poczekalni czekał już na Mnie Patryk.

- i jak?- spojrzał pytająco

- lekarz powiedział , że wszystko w porządku- powiedziałam i uśmiechnęłam się. Uśmiechałam się rzadko, jeszcze cierpie po starcie dziecka.

- no o super, poczekam muszę zadzwonić- powiedział i odszedł. Zauważyłam , że z kimś rozmawia, a po skończonej rozmowie zadowolony wrócił do mnie.

- to co idziemy?- zapytał

- tak - powiedziałam, złapał mnie za rękę i wyszliśmy. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy, po jakimś czasie zauważyłam , że nie wracamy do mojego domu.

- Patryk gdzie my jedziemy?- zapytałam

- zobaczysz- odpowiedział tajemniczo

- no powiedz, mi - powiedziałam

- niespodzianka- posłał mi cwaniacki uśmiech i skupił się na jeździe.

 

 


NO I MAMY JUŻ 26 CZĘŚĆ JAK TEN CZAS SZYBKO LECI:) MAMY NADZIEJĘ, ŻE PODOBA SIĘ WAM NASZE OPOWIADANIE? DZIĘKUJEMY ZA TAK SPORĄ LICZBĘ ODWIEDZIN :) POZDRAWIAMY:)

 

Komentarze

Junior marla987 Oczywiście że się podoba boskie. :) Kiedy następna część?
03/05/2013 12:40:39
idiotstory przyjdzie czas będzie pora:P
03/05/2013 16:11:34

iloveespeedway szybko next ;)
03/05/2013 15:24:34
bajkoweopowiadanie ty wiesz co ja o tym sądzę...;D
03/05/2013 13:51:36
lofkaa fajny : )
03/05/2013 11:48:50

Informacje o idiotstory


Inni zdjęcia: mi łoś nicramer1535 akcentova... klintoonessNad górską rzeką elmarFotograf plenerowy bluebird11506 mzmzmz2025.07.14 photographymagic*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz