-Mam pomysł.- wstałam i zaczęłam obmyślać kolejne kroki mojego planu.
-Zaczynam się bać, ale mów. - spojrzał zdenerwowany na mnie.
-Pójdę dzisiaj do jego domu sama..
-Jak to sama? Nie pozwolę ci tam jechać sama, jeszcze coś ci zrobi, a ja sobie tego do końca życia nie wybaczę.
-Kochanie, ale ja go trochę podpuszczę, a ty będziesz wraz z policją w pogotowiu. Przyzna się co chciał mi zrobić i dlaczego, a będzie po sprawie.
-Nie wiem, czy to jest taki dobry pomysł.- myślał nad tym wszystkim Patryk, wpatrując się we mnie intensywnie.
-Misiu, poradzę sobie, a poza tym będę wiedziała, że jak coś się będzie działo, to ty tam wejdziesz. Dobrze?- powiedziałam, siadając na jego kolanach i podniosłam jego głowę, tak, aby spojrzał mi w oczy.
-Ale ja się będę o cb bał.- widziałam w jego oczach smutek i strach.- No dobrze.
-Dziękuję ci.- pocałowałam go namiętnie w usta, po czym wstałam.
-Ej, a ty gdzie? Ja chcę jeszcze. -powiedział z oburzeniem Patryk i przyciągnął mnie do siebie.
-Jak to gdzie? Ubrać się i jedziemy na komisariat. A wieczorem ci to wynagrodzę.- uśmiechnąłem się zadziornie i wstałam z jego kolan, udając się do pokoju. Ubrałam się i zeszłam do Patryka, który już na mnie czekał.
-No to idziemy.- powiedziałam i podeszłam do niego. Chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z domu, udając się do samochodu. Po 20 minutach byliśmy pod komisariatem policji. Jedna z pań zaprowadziła nas pod odpowiedni pokój, gdzie złożyłam zeznania. Przedstawiłam mój plan, na co pan Szymon się zgodził. Umówiliśmy się z nim, że na 18 na przyjechać do Nas do domu, po czym pojedziemy pod dom Łukasza. Pożegnaliśmy się i pojechaliśmy jeszcze na zakupy. Szybki nalot na spożywkę i do domu. Zrobiłam szybki obiad i na zegarku pojawiła się 17:00. Długo nie czekając, poszłam do garderoby i wybrałam najbardziej skąpą sukienkę, do tego dobrałam szpilki i poszłam pod prysznic. Umyłam włosy, wysuszyłam, ułożyłam, a także się ubrałam w przygotowane rzeczy. Makijażu nie robiłam, bo nie przepadam za tym. Zakładając buty usłyszałam dzwonek do drzwi. Schodząc ze schodów, usłyszałam skrawek rozmowy pomiędzy Dudkiem, a aspirantem Nawrockim. Stanęłam na parterze, obie pary oczów skierowały się na mnie.
-Kochanie, nie za odważnie jak na taką akcję?- wyczułam w głosie Patryka zazdrość.
-Nie mój zazdrośniku, bo muszę go do siebie jakoś przekonać.- podeszłam do niego i pocałowałam lekko w usta.
-Przepraszam, że przeszkadzam, ale musimy już iść.- przerwała nam Szymon. Miał może z 30 lat, a nie chciał, żebyśmy mówili do niego per Pan. Okablowali mnie i ruszyliśmy pod dom Łukasza.
TAK WIEMY NALEŻY NAM SIĘ NIE ZŁY OPIEPRZ, ALE NAPRAWDĘ NIE MIAŁYŚMY CZASU NA PISANIE TUTAJ OPOWIADANIA. KAŻDA Z NAS MIAŁA SWOJE PROBLEMY, ALE NAJWAŻNIEJSZE , ŻE SIĘ COŚ POJAWIŁO.
JESZCZE RAZ PRZEPRASZAMY:*****