Następnego dnia postanowiliśmy, że pojadę z Patrykiem na jego trening przed meczem. O 10 byliśmy już na stadionie. O naszym związku wiedzą tylko nasi rodzicie i najbliżsi przyjaciele. Trochę się bałam jak oni na nas zareagują, ale jak to mój chłopak stwierdził, nie mam się czym przejmować i tak też zrobiłam. No i po chwili w parkingu zaczęli się wszyscy zbierać. Był oczywiście trener Dobrucki, ale poza tym byli też goście, czyli Pawliccy i Zengota. Po godzinie rozpakowywania się wszyscy znaleźli się po bandzie. Patryk oczywiście od razu do mnie przyległ. Wszyscy spojrzeli na nas, a po minie mojego ukochanego, wiedziałam, że chciał się tylko popisać.
-Chłopacy, musicie poznać to jest moja dziewczyna, Lena- wskazał na mnie, a potem spojrzał na swoich kumpli.- A to Grzesiek, Przemek, Piotrek i....- nie zdążył dokończyć, ponieważ mu przerwałam.
-Przecież wiem kim oni są, a ten pan, którego chciałeś mi przedstawić, to Jarek Hampel, kapitan myszek.- powiedziałam i zaczęłam się z niego nabijać.
-A no tak przecież ty jesteś zapalonym kibicem- powiedział ze śmiechem Patryk za co oberwał w ramię.
-A to za co..?
-Za chęć do życia i miłość do ojczyzny.- powiedziałam ze śmiechem w czym pomogli mi wszyscy co stali dookoła nas. Pierwszy bieg, gdzie właśnie na torze jechał mój Patryk, Piotrek Pawlicki, Grzesie i młody Zgardzińsi. Taśma w górę i wszyscy wystartowali. Na wejściu w pierwszy łuk młodego trochę pociągnęło do góry i nie opanował motocykla. Z całą prędkością wpadł w Patryka, a razem turlali się na torze. Nie wiedziałam co się dzieje. Przemek wystartował do niego i powiedział, że mam tu zostać. Posłuchałam go, bo nie chciałam się plątać pod nogami.
***oczami Patryka***
Ładnie wyszedłem spod taśmy i byłem na prowadzeniu, ale nawet dobrze nie zdążyłem wyjechać z łuku, a poczułem silne szarpnięcie. Potem zauważyłem, że nie ma pode mną motoru i lecą z całą siłą w bandę. Poczułem silny ból w głowie i słyszałem jak ktoś do mnie mówi. Lekarze mnie zbadali i stwierdzili, że muszę jechać do szpitala. Zanim wzięli mnie do karetko powiedziałem do lekarza:
-Niech z nami jedzie moja dziewczyna, proszę po nią pójść.- oczywiście lekarze zrobili to o co poprosiłem i po sekundzie poczułem, że moja księżniczka jest przy mnie.
Mam nadzieję, że rozdział się podoba.... jeśli tak, proszę o komentarze.