Idzie mi lepiej , buzuję się moją psychodeliczną muzyką taką jak Tool , KorN i tak dalej ale lepiej ,przyznaję . Nie cierpię żadnego faceta ale udowodnie każdemu po kolei na co mnie stać . Tak więc jak na razie poużalałam się ale koniec tej frywolności ,trzeba wziąć się za siebie . Jadę nad morze więc odpocznę od tej autodestrukcyjnych szarych jednostek i przestanę się nimi przejmować . Obiecuję ,że nie zawalę . Jeśli złapię tam zasięg to będę pisać . Czytam wasze posty i zazdroszczę tej pieprzonej determinacji ale coś czuje ,że już nie długo . Ktoś musi się nauczyć ,że carma to suka.
xo xo chudzinki