Czarująca powłoka znów obrabiająca wokół piękność oka.
Wskakuje jak twarda noga drgająca w rytm skacząca do rymu.
Sroga ciemność na planecie bez nilu.
Jasność otacza tylko parę czarnych definitywnych skutków.
Mógłbym żyć lepiej bez żalu , miłości bez smutku .
Wyjechać daleko za granice możliwości bez powodu.
Zabrać wszystko zostawiając po sobie tylko parę kroków.
Zbrodni było wiele , motywów jest w chuj w toku.
A poco to komu?
Obrócić się w żarcie , jak w grobie po mroku .
Ustępować sobie , napisać bez tłoku.
Bez paru słów które ranią , bez tych które blizny zostawiają .
Być w okręgu z ludźmi co Ciebie wyznają.
I nie tylko wyznają też prawde , na wieży ostateczności sam to zgadniesz..
Miłość skomplikowana była bardziej niż zdziwienie po nie jednym seansie.
W sensie istnienia do którego przylega ziemia , tam mam cię.
Na monitorze bez koloru, widzę odbicie twojej nieposkrominej besti.
Zmartwychwstanie nadzieji jest oznaką tej kwesti.
Wierz mi , widziałem to bez zbędnej sesji.
Zapomnij o tym jak myślisz o pensji.
Bo to jest Rap w tym się jest i w tym się żyje.
Sprzedając się jesteś martwy i prędzej czy później przypierdolisz tutaj w szyje.
Pytać -http://ask.fm/eldogranice10