postanowiłam odwiedzić starego, biednego photobloga
by podzielić się aktualnościami
choć zdjęcie Xymenkowe ze stycznia
no to co do Rina myślę, że z tym wać Panem coraz lepiej
blizna robi się mniejsza, obtarcia od ocieplacza którego musiał przenosić w zimę też schodzą
przeżyłam schizę niepasującego cudownego siodła, a jak się okazało, obtarcia i ból grzbietu wywołany był żelem
a siodło wciąż pasuje ideolo
mięśni przybywa, masa w miejscu a to u Riniaczka normalne
więc staje się cudo okrąglaczkiem hahaha
przez nogę musi zapomnieć o karierze skokowej o ile w ogóle o niej marzył, choć wiem że lubił skakać
ale staje się powoli super PROdressage koniurem i na dodatek meeeeeega kochanym
trenujemy z Paulą, wszelkie elementy wychodzą i to nawet nie najgorzej
ja wciąż rozwijam umiejętności masażerko stretching'owe co przynosi super efekty
i z tą nogą lepiej i ogólnie stał się luzaczkiem, brak spięć, swobodniejszy ruch, ładniej rozwijające się mieśnie
no i na każdym treningu cud, miód i maliny, aż się rozpływam bo tak chodzi!
.. i co bardzo mnie cieszy, zaczyna lubić dotyk
co prawda, tylko mój ale i tak jestem mega zadowolona,
bo był znany ze swojej zgredoty i antydotyku (a w szczególności na głowie i pysku)
a tymczasem podkłada mi się sam do miziania po czym się rozluźnia, ziewa i oblizuje
zaraz kwiecień, chłopaczek stanie się już w pełłni POWAŻNYM koniem - bo 10latek na kark mu wskoczy
prawie 4 lata razem, jak ja z tym kuniem wytrzymuje hihih
właśnie.. zaraz kwiecien, maj.. i MATURA
rzeczywiscie zaczynam się sypać nieco przez stresik ogólny
i coraz częściej można mnie spotkać jak jestem w stajni (tym bardziej że juz brak półdzierżawcy), biegam lub siedze nad książkami
a czas na sen... go nie ma więc pare godzinek na dzień musi mi starczać
troche mi się przez to schudło ostatnio co jest dobre
ale zaczyna mnie to niepokoić ups
no cóż, czas na odpoczynek teraz to tylko już dla mnie stajnia i bieganie - reset od wszystkiego
ah własnie.. maj i matura, a czerwiec i znów wyjazd do Danii
Pan koń na szczęście ma zalatwioną najlepszą opiekę i co jakiś czas będę przyjeżdżać i odwiedzać go bo nie wytrzymam
bo wrócić.. wrócę dopiero po wakacjach
boże, ten czas tak okropnie szybko leci