"Ja, czyli Zuzka".
6. 24 Sierpnia/ 25 Sierpnia
Nie zdążyłam odłożyć komórki, a ona zabrzęczała. To był Filip.
''Jasne, że możemy. Będę u Ciebie za 10 minut."
Poszłam do mamy aby powiedzieć że wychodzę. Było późno, bo już prawie 22 ale dużo ludzi chodziło na plaży i słońce jeszcze nie zaszło. Mama wyraziła zgodę, więc teraz tata.
- Tato... - zawachałam się chwilę. - Mogę wyjść? Dosłownie na pół godziny. - weszłam do jego pracowni.
- Jasne, baw się dobrze. - uśmiechnęłam się, a w środku poczułam coś dziwnego. - Zuzanna? Możesz wrócić po północy, jeśli będziesz w okolicy. - Dodał gdy wychodziłam. Kiwnęłam głową i poszłam się przebrać. Wow! Mój tata nareszcie był sobą. Było już troszkę chłodniej więc założyłam czarne legginsy i białą tunikę. Zaraz byłam gotowa. Wyszłam przed dom i przywitał mnie Igor swoim pięknym uśmiechem.
- Witam panno! Przepięknie wyglądasz. - powiedział gdy mnie zobaczył.
- Dzięki. - odpowiedziałam mu zimno. Przed oczami miałam tą jego "byłą" dziewczynę. Chciał mnie paurzytulić, ale nie dałam się. Od razu poczuł, że coś jest nie tak. I teraz zrobiło mi się głupio. Przecież Karola mogła wszystkiego nie wiedzieć, może oni już dawno się rozstali? Mamusiu. Co ja robię. Szliśmy przez dłuższą chwilę w milczeniu, kiedy Filip zaczął delikatnie łapać mnie za rękę. Byliśmy już na plaży. Znowu poczułam to silne uczucie. Jego mocna dłoń rozpływała się w mojej. Jakie to było cudowne! Czułam się przy nim tak dobrze i bezpiecznie.
- Powiesz mi co się stało? - Zatrzymał się.
- Łączy cię coś z Klarą? Jest coś jeszcze między wami? - Spytałam i chwile potem pożałowałam. Mina Filipa spoważniała. Złapał mnie za drugą rękę i spojrzał swoimi niebieskimi oczami głęboko w moje.
- Nic nas nie łączy. Nie mam z nią kontaktu od ponad pół roku. Nic Zuza. Nic. Kompletnie. - Przęłkną ślinę i kontynuował dalej - Jesteś pierwszą osobą, która traktuje na poważnie. I pierwszą osobą do której chyba naprawdę czuję "to coś". - Staliśmy przy brzegu. Nasze nogi co chwile dotykała jakaś raz chłodna, raz ciepła fala. Słońce już powoli zachodziło. Było jak w filmie, a ku moim boku najprzystojniejszy facet na świecie. Poprostu magia. Patrzyłam się na niego z otwartą buzią. Uśmiechnął się i dodał, abym mu ufała. Zamknęłam oczy, a on pocałował mnie delikatnie. Mój sen się spełnił. To było coś fantastycznego. Coś, czego nigdy nie doświadczyłam. Kochałam go. Chciałabym, aby to uczucie trwało wiecznie.
- Kocham cię. - powiedział znów patrząc się prosto w oczy. Filip był ideałem. Nie musiałam odpowiadać, że ja go też. On to wiedział.
- Pamiętasz, że jutro idziemy do aquaparku z mordami? - zapytałam.
- No jasne... chociaż... - przerwał i zmarszczył nos. - Wolałbym teraz czas spędzać tylko z tobą. - Uśmiechnęłam się i ruszyliśmy dalej. Teraz, nie jako przyjaciele, lecz jako para.
Do domu wróciłam przed dwunastą i od razu się położyłam. Nie mogłam jednak spać i napisałam Karoli co się dziś wydarzyło. Zaraz do mnie zadzwoniła. Gadałyśmy całą noc. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa! Bałam się tylko, aby nic się nie zwaliło. / Daria
CDN!
KOCHANI! TAK BARDZO DZIĘKUJĘ ZA WASZĄ OGROMNĄ AKTYWNOŚĆ! JAK WAM SIĘ PODOBAJĄ OPOWIADANIA?! :)
JAK MYŚLICIE, CZY WSZYSTKO BĘDZIE OKEJ, A MOŻE ZUZA BARDZO ROZCZARUJE SIĘ FILIPEM? PISZCIE! + CHĘTNIE WYSŁUCHAM WASZYM POMYSŁÓW (WYSYŁAJCIE PRYWATNE WIADOMOŚCI)