"Ja, czyli Zuzka".
8. 26 Sierpnia
Mama długo przebywała na sali. Prawie 4 godzin. Od 19 do 23. Cały czas siedzieliśmy tam na korytarzu. Tata zmartwiony, śpiąca Paula i ja. Bałam się o mamę. Ale byłam dobrej myśli. Podczas porodu z sali wychodziło 3 lekarzy. Wszyscy do łazienki.
- Przepraszam! - tata zerwał się z siedzenia. - Czy ja mogę do cholery wiedzieć co się dzieje z moją żoną? Mogę? - lekarz spojrzał na tatę i tak jak każdy z zakrwawionymi rękawicami mówił że wszystko okej i niedługo się skończy. Fajne mi nie długo. Każde nie długo trwało jakieś półtorej godziny. Masakra.
- Zdrzemnij się tato. Odpocznij, musisz mieć siły przy mamie. - spojrzałam na niego.
- Chyba nawet gdybym chciał to nie dał bym rady córciu. - uśmiechnął się sztywno. Naszą rozmowę przerwała wychodząca z sali pielęgniarka z dzieckiem na rękach. Ale to nie mogło być nasze dziecko. Ono było chłopcem!
- No no! Panie Mariuszu jest pan ojcem wspaniałego chłoptaśka! - dała dziecko tacie na ręce. Widząc mine taty i wielki szok powiedziałam, że to nie możliwe i musiała zajść jakaś pomyłka bo my czekamy na dziewczynkę.
- Proszę pokazać mi USG. - na jej polecenie wyjęłam papiery z torby. - Ah jej! Oj Boże mój ty jedyny! No dramat. DRA-MAT! - brzęczała pod nosem oglądając wcześniejsze prześwietlenia, z którym wynikało, że mamy mieć dziewczynkę. - Tak to jest jak zatrudnia sie jakąś beznadziejną młodziutką sekretarke. To nie państwa prześwietlenia.- Moje zdziwienie było jeszcze większe niż taty.
- Proszę pana, proszę na sale do żonki. Już możecie z nią rozmawiać - tata siedział nie ruchomo patrząc na dziecko które trzymał w rękach.
- Weź je od niego. - wskazała głową na mojego braciszka. - Niewiadomo, co on może zrobić. - roześmiała się i zniknęła w korytarzu. Wzięłam bobasa na ręce. Był taki słodki i bezbronny. Na sali porozmawialiśmy chwilę z mamą. Dobrze się czuła. Zostawiliśmy jej Szymka (bo tak właśnie go wspólnie nazwaliśmy) i musieliśmy opuścić sale bo - tak, jak mówił lekarz - mamie i dziecku potrzebny był odpoczynek. Umówilśmy się z lekarzem że odbierzemy ich jutro i opuściliśmy szpital.
Posprzątałam w domu z pomocą taty i Paulii i udekorowałam pokój Szymona. Było świetnie! Później umówiłam się na plaże z Karolą, a spotkanie z Filipem odłożyłam na jutro. Ogólnie dzień pełen wrażeń! / Daria
CDN
Podobało się Wam? Chcecie aby Filipowi i Zuzce się udało, czy może aby ich związek nie wypalił? Co sądzicie?! Czekam na propozycję w wiadomościach! :)