photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 21 GRUDNIA 2009

Zima.

Zima zjawiła się nagle, kilka dni temu, opruszyła drogi, zatrzymała tramwaje, rozjaśniła niebo i ulice, rozkręciła kaloryfery, wydłużyła dzień, puściła w radiu christmas songi, powycinała choinki, potocznie tylko zwane choinkami.

Lubię śnieg, zwłaszcza, gdy jest taki świeżutki. Wychodzisz rano i stawiasz kroki na białej, puchowej pierzynie... wyznaczając niczym Kolumb nowe szlaki. Idziesz wolniej, bo nogi nieprzyzwyczajone do takiego wysiłku stawiają opór, marzniesz, ale jeśli masz w sobie choć trochę z dziecka, podziwiasz drzewa, które wyglądają najpiękniej, piękniej niż lampki, bombki, łańcuchy na wystawach sklepowych.

Magia znika, gdy czekasz na tramwaj przez pół godziny, a jest -15 stopni. Przyznaję.

 

Zaraz Święta, Bóg się rodzi, moc truchleje i te sprawy...  chciałabym, żeby obyło się bez nerwowej atmosfery zakupów i sprzątania. W końcu nie w tym rzecz, żeby się zacharować i paść zanim błyśnie pierwsza gwiazdka, przysłowiowa, gdyż mama nigdy się nie wyrabia w czasie z gotowaniem, a my umieramy z głodu, przy gwieździstym niebie oczywiście.

Chciałabym odpocząć i dużo zrobić zarazem, a jest co... jest co. Ale teraz to nieważne... teraz słucham playlisty ułożonej specjalnie na tę okazję, myślę o sprawach domkniętych i tych, które jeszcze przede mną. Nic ważnego nie mogę zostawić w mieszkaniu, pakowanie będzie więc wielkim procesem myślowym ;) plus pięć karteczek różnych rozmiarów pt. 'co muszę zrobić/wykonać/przeczytać/wysłać/napisać!?'. To straszne, ale bez nich przeleżałabym cały wolny czas, nie pamiętając nawet, że jestem na studiach. Haha.

 

Mniejsza.

Rok się kończy i czuję to jakoś przez skórę, silniej niż zwykle, jakby miało się coś zmienić... Sylwestra olewam, nie wiem czy gdzieś idziemy czy nie, więc nie w tym rzecz. Coś. Nowy rok właściwie jest poważną zmianą, nie? 

Bo przecież mogę powiedzieć, że rok 2006 był taki, 2007 siaki, 2008 jeszcze inny, a 2009... ? A 2010 jaki będzie, co przyniesie? Nie chcę wiele zmian... jest dobrze tak jak jest. Chciałabym, żeby K dostał się na studia, żeby zdał tą cholerną maturę... szczerze mówiąc bardziej przeżywam jego niż swoją. Chciałabym, żeby koncertowo się dobrze składało dla nas. I chciałabym pozostać na uczelni i dalej to lubić i umieć więcej. I jeszcze być lepszym człowiekiem. I wygrać w totolotka. ;D

 

Słuchając repertuaru kolędowo-pastorałkowo-świąteczno-rockowo-popowego, znanego nam wszystkim bez wyjątków, życzę wesołych i spokojnych. 

 

p.s. Chciałabym pojechać w góry zimą i zobaczyć takie drzewa... :)

 

p.s. 2 A tak w ogóle to oprócz piosenek są jeszcze filmy obowiązkowe w tym czasie- 'Love actually' i 'Kevin sam w domu'  i 'Bridget Jones' przed sylwestrem:))