Iza szybko zabrała swoje bagaże: dużą walizkę, gitarę i plecak i w pośpiechu wyszła przed lotnisko. Wzrokiem szukała jakiejś taksówki. Po chwili podjechała i dziewczyna wsiadła. Powiedziała mężczyźnie adres i zatopiła się w przemyśleniach. Będę sobą. Nikt mnie tam nie zna. Mogę zbudować swój wizerunek od samego początku. Nie muszę udawać. Będę dawała z siebie wszystko i świetnie się bawiła. Z uśmiechem, być może pierwszym szczerym i niewymuszonym od 2 lat, podziękowała i wyszła na ulicę. Powoli zapalały się latarnie wzdłuż ulicy. Iza jak zaczarowana patrzyła się na zachodzące słońce. Nie obchodziło jej, że stoi na środku chodnika wśród walizek, z potężnym futerałem na gitarę w ręku i plecakiem na plecach. Z zachwytem patrzyła na najpiękniejszy krajobraz, jaki widziała w całym swoim życiu. Fajnie się zapowiada mruknęła zadowolona do siebie, wzięła w ręce wszystkie swoje bagaże i gwałtownie odwróciła się.
- Ach.. usłyszała obok siebie głos chłopaka.
- Przepraszam, ja..
- Dobra, nic wielkiego się nie stało - chłopak spojrzał na dziewczynę z widocznym bólem w oczach. Musiał dostać w brzuch gitarą.
- Przepraszam bardzo, jestem strasznie nieostrożna. Nic ci nie jest?
- Nie, jest ok. - powoli wyprostowała się i spróbował się uśmiechnąć. - Wiesz, w sumie to może lepiej gdybym Ci pomógł z tymi bagażami, żebyś nikogo jeszcze po drodze nie poturbowała.
- Hahaha.. Dzięki. To ten budynek, drugie piętro. -chłopak wziął do ręki walizkę, drugą ręką przytrzymał przed Izą drzwi. Naścinanie wisiał wielki plakat Obóz językowo-kulturalny 2012.
- Ach.. Więc obozowiczka? - uśmiechnął się do niej.
- No, tak wyszło. Dzięki wielkie za pomoc i jeszcze raz przepraszam za tamto na ulicy...
- Nie ma sprawy. Do zobaczenia!
- Pa. -dziewczyna rozejrzała się po korytarzu. Długi na jakieś 10 m, po dwóch stronach rzędy drzwi. Pokój numer 10 powiedziała do siebie w myślach. Kiedy doszła do pokoju z tymże numerem wzięła głęboki oddech i otworzyła drzwi.
Pomieszczenie nie było duże. Dwa łóżka, spore biurko i szafa w lewym rogu. Na biurku lampka, obok jednego z łóżek kosz na śmieci i coś przeoczyła? Ach tak. Na jednym z łóżek siedziała miło wyglądająca dziewczyna z kręconymi włosami. Iza luknęła na jej identyfikator. Ufff, Polka.
- Cześć, Weronika jestem - dziewczyna nieśmiało wyciągnęła rękę.
- Cześć, Iza. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że mogę być z Polką w pokoju..
- Hahahaha, ja też..
Dziewczyny zaczęły żartować między sobą, opowiadać śmieszne historie.. Iza się rozluźniła, po tej rozmowie wiedziała już, że ma przed sobą dwa miesiące z fajną koleżanką u boku.
Wakacje zapowiadały się cudownie&
______________________________________________
Oto pierwszy rozdział, mam nadzieję, żę się Wam spodoba ;).
Na razie nie ma jeszcze 1D, ale mogę zdradzić tylko tyle, że w tym rozdziale pojawił się już jeden z nich. Nie zdradzę który, dowiecie się tego później ;).
Jak chcecie możecie zgadywać, hahahhaha& :]
Pozdrawiam