Iza spokojnie usiadła na brzegu łóżka i zaczęła analizować sytuację. Nie była zbyt komfortowa. Biedna nastolatka, w obcym państwie, bez dokumentów, portfela i komórki. Świetnie. Wiedziała, że nie ma sytuacji bez wyjścia, ale trudno było jej znaleźć wyjście z tej. Szczególnie, że nie wiedziała, kogo poprosić o pomoc.. Miała nadzieję, że chłopaki zostawili jej rzeczy w jakimś biurze w tej hali. No trudno, jutro pójdzie tam, popyta się. Nikt jej przecież nie da numeru do któregoś z członków zespołu, żeby mogła zadzwonić i spytać się o swoje rzeczy. Oni na pewno byli zajęci czymś ważnym, jakieś próby, występy, spotkania z fanami, wywiady..
Jej rozmyślania przerwane zostały przez Weronikę:
- I jak? Znalazłaś kurtkę? Iza smutno pokręciła głową. Ludzie, gdzie ty mogłaś ją zostawić! Widzisz? Nigdzie nie możesz wyjść sama, bo od razu wszystko gubisz ;). Idziemy na śniadanie?
Dziewczyna zdjęła swojego laptopa, założyła buty i wyszła razem z koleżanką z pokoju.
Wszystko przebiegało tak jak zawsze: śniadanie, zajęcia z angielskiego, lunch. Jednak tego dnia Iza była inna nie śmiała się, nie wygłupiała razem z kolegami podczas posiłków, nie opowiadała wszystkim dowcipów, nie dyskutowała z nauczycielką od angielskiego o wyższości hiszpańskiego nad niemieckim, co wszystkich wprowadzało w śmiech (nawet nauczycielkę). Tego dnia była smutna, cicha, bez życia. Cały czas myślała o zgubionych rzeczach i, że pewnego dnia, będzie musiała się po nie udać..
- Co jej się stało? kumpel dziewczyn, Daniel, ruchem głowy wskazał na Izę grzebiącą widelcem w swoim lunchu.
- Och, zostawiła gdzieś swoją kurtkę, w której miała swoje dokumenty, komórkę, portfel..
- Jak chcesz, to możemy pomóc ci szukać.. chłopcy zwrócili się w stronę Izy.
- Nie, dzięki. W sumie to już wiem, gdzie ona jest. Ja.. muszę tylko ją zaraz odebrać.. dziewczyna wstała z miejsca, mruknęła cos pod nosem, że idzie się położyć i wyszła ze stołówki.
Iza leżała na swoim łóżku i patrzyła się w sufit. Popołudnie miała wolne, ale nie miała ochoty iść do tej hali po kurtkę. Zdecydowała się, że poczeka, wszystko się uspokoi i najzwyczajniej w świecie pójdzie odebrać swoją rzecz.
- Och, dobrze, że jesteś. Nie uwierzysz! Po korytarzu chodzi sobie pięciu bardzo przystojnych chłopaków. Chyba kogoś szukają, nie wiem sama. Wiesz, przypominają mi gości z takiego zespołu& Hmm& Może kojarzysz, wisiał taki wielki plakat na rogu ulicy, gdzie w niedzielę kupowałyśmy pamiątki..
Przerażona Iza zerwała się z łóżka na równe nogi.
To nie mogą być ONI! O nie& Co pomyśleli sobie o niej> Że jest ich psychiczną fanką? I że chciała ich tu przyciągnąć na ich uprzejmość? W głowie dziewczyny nagle pojawiła się myśł: UCIEKAJ!.
- Daleko byli? spytała się Weroniki. Miała już pomysł. Wybiegnie na korytarz, zleci szybko po schodach i pójdzie do jakiejś kawiarni posiedzieć przez jakiś czas.
- Po tamtej stronie korytarza, ale.. O co ci cho
- Słuchaj, jakby tu weszli, to weź moją kurtkę, podziękuj im i wymyśl jakąś historię, że jestem na zajęciach czy coś..
- Iza, TWOJĄ kurtkę? Skąd oni mogliby niby mieć twoją kurtkę?
Jednak dziewczyna już jej nie słuchała. Wzięła do ręki bluzę i otworzyła drzwi.
Nie przewidziała jednak, że za tymi drzwiami będzie stał Niall. I na niego wpadnie.
On, mocno zszokowany, spojrzał na nią i objął ją mocno ramieniem. Harry, który stał za nim, krzyknął do reszty:
- Chłopaki, Niall złapał naszego Kopciuszka! A tak w ogóle.. Ty to inaczej nie umiesz się witać? rzucił ze śmiechem do Izy.
Natłok emocji i wrażeń spowodował, że po chwili dziewczyna razem z chłopakami turlała się na podłodze ze śmiechu.
Na to wszystko patrzyła się zdziwiona Weronika.
- Ach, tak. Wiesz, ja bym ich tobie przedstawiła, tylko.. ja sama ich nie znam zaczęła Iza.
- No to musimy nadrobić zaległości. Jestem Zayn, chłopak od bagaży, hahahhaha ;). To jest Louis, Harry, Liam i Niall.
- Iza, to moja koleżanka Weronika.
Zaczęli gadać, najpierw o koncercie, zespole, potem szkole, muzyce, filmach. Nie zauważyli, kiedy minęły trzy godziny. Rozmowę przerwały im telefony chłopaków, które nachalnie zaczęły dzwonić.
- To my musimy się zbierać.. Może byśmy się jeszcze kiedyś spotkali i powtórzyli jeszcze raz to spotkanie? Harry wstał ze swojego miejsca i dał Izie kartkę z numerami chłopaków.
- Taaak, dzięki, było naprawdę super. I dzięki wielkie za kurtkę.
- Nie ma sprawy, to dla nas przyjemność.
Chłopaki pożegnali się i wyszli.
- Widziałaś to? Musisz, musisz, musisz zadzwonić!!!! - Weronika z radości zaczęła skakać po pokoju.
- Nie, no coś ty.
- Błagam!
- Nie!
- Iza, dlaczego?
- Nie chcę sobie robić nadziei - Iza odwróciła twarz do ściany. W jej oczach były łzy.
__________________________
Co u Was? Jak minęły Święta?
Dziękuję bardzo za życzenia.
Macie jakieś plany na Sylwestra?
Pozdrawiam :*