(nie musisz tego czytać)
heh wiecie co? Nie lubię tego okresu czasu, w którym wszystko się wali a ja musze udawać ze wszystko jest ok. Nie cierpię jak ktoś się o mnie martwi. I dlatego tak dużo mówię. Nauczyłam się od niego ze jak się udaje happy i dużo gada (przeważnie nie na temat) to ludzie się tobą nie przejmują uważają ze wszystko jest z tobą wporzadku. Nie cierpie, kiedy sama jestem na dnie a musze kogoś z niego wyciągnąć, bo niestety tylko ja słyszę jego wołanie o pomoc. Wolałabym już z nim pozostać tam i siedzieć az do naszej zasranej śmierci niż zostawić go samego. Oni to oni my to my. Tak coraz częściej musze sobie przypominać ten tekst. Tęsknie za tym beztroskim śmiechem i dłuuugimi rozmowami. Chociaż są jeszcze na świecie osoby które umieją przywrócić uśmiech na twarzy i szczęście lecz to nie jest to samo niestety.. Wiem, że to, co jest za nami już do nas nie powróci nigdy więcej i ze już ich nie zobaczę i to właśnie mnie najbardziej boli. Jeszcze teraz dowiaduje się, sie że ona może nas niedługo opuścić.. Tak, gdy byłam młodsza nigdy za nią nie przepadałam. Ale jednak 'coś' nas łączy i dobrze o tym wiem i dlatego się o nią martwię. On nudzi się, oglądaliśmy dzisiaj razem tv, była rozmowa o niczym były śmiechy a potem cisza .. Tak to na pewno ona nas zabija. Postanowiłam coś z tym zrobić jednak jest jakaś 'moc, która mi odbiera nadzieje ze może być lepiej. Niedługo po niego przyjdą i zabiorą go daleko nie wiem, co potem będzie, całkowita pustka w głowie. Przeraża mnie to. Jeszcze ostatnio sytuacja domowa tez niezbyt szczęśliwa. Najlepiej gdybyśmy wyjechali gdzieś na jakiś czas, nie mówiąc nikomu kiedy wracamy i gdzie przebywamy. Tak wtedy to wszystko by się na pewno ułożyło. Byśmy odpoczeli od tego całego wariactwa nazywanym przez innych życiem. Moim zadaniem jest cierpliwość. Stram się też troche rozluznić tą spiętą atmosfere.. Wkurwia mnie to że ludzie okreslają mnie jak nie emo to ksiezniczka wkurwia mnie to. Wkurwia mnie jak ktos sie zachowuje jak rozkapryszony bahor. Wkurwia mnie jak ktos wykorzystuje innych do swoich wlasnych celow. Wkuriwa mnie to jak ktos ma wszystkich w dupie, nikogo nie szanuje oprocz swych wymyslonych przyjaciół. Wkurwia mnie gdy poprostu ten ktoś wkurwia. Ostatnio ktoś się na mnie fochnoł bo mam więcej kapsli od niego z tymbarków .. ?! Dlatego z nudów policzyłam ile mam kapsli i wyliczyłam 236 - troche się ich uzbierało. No i ktoś powie jeden kapsel wiecej czy mnniej co za roznica?! dla mnie jest naprawde.. Jeszcze jak ktoś mi wręcza kapsel z fajnym opisem to jest coś ~ wtedy ten kapsel jest jeszcze bardziej wyjatkowy ooo tak! 135 kapsli jest zwiazanych z nimi 57 z rodziną a reszta to tak sie uzbierało poprostu .. ale i tak są dla mnie wazne. Hyhy niedlugo pójde i kupie duuuuzo tymbarków i bedzie jeeeszcze wiecej. Tak juz 10 osób się o mnie matrwi + jedna z nich cieszy się że jestem uzalezniona (!? a to byc nie prawda moge z tym zerwac kiedy chce!) od czegoś innego .. Nie lubię jak ktoś ode mnie wymaga uśmiechu wtedy, gdy nie mam na to ochoty. Nie lubię jak ktoś karze mi mówić tak wtedy, gdy chce powiedzieć nie. Nie lubie. Nienawidzę. Jednak kocham. Tak to tez jest bolesna sprawa. Chciałabym raz usłyszeć słowa `Dziekuje` ale mysle ze sie tego nigdy nie doczekam. Wszyscy sie ze mnie smieja ze jestem glupia ze powinnam ją olac, ale ja nie potrafie i juz! Nie potrafie iść do niej i powiedzieć, że to wszystko już nie ma sensu, że lepiej jak `to` wkoncu skonczymy bo ja mam nadzieje, że ta faza minie i znów bedzie tak jak dawniej. Normalnie. heh tak bo przecież nadzieja umiera ostatnia co nie?
- Idiota ze mnie nic a nic nie dorosłem od tamtego dnia ..
RIP
[*] [*] [*]
(nie musisz tego komentować)
(po prostu nic nie musisz
..
ale ja i tak będę Cię kochać ;* )