photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 STYCZNIA 2013

zasłużyłem na lodowate razy

Zdrowo jest czasem wybrać się w podróż z sobą, można wtedy bez świadków odkurzyć zakamarki umysłu, coś podreperować, coś wyrzucić, to tak jak z zawartością szuflad przed świętami.

Leniwym ruchem  odwracam się po raz kolejny tyłkiem do świata. Mój oręż to miękki koc jak skóra zdjęta z pantery, pościel rozgrzana ciepłem ciała i arsenał poduszek różnorakich. Z budzikiem wygrałem już dawno, a może on ze mną? Zależy od punktu widzenia. Dzień powoli ma się ku końcowi, co (jak zwykle) pokrywa się z moim przekraczaniem granicy, między snem a wierzganiem nogami. Tak... to powinno dziać się między 8 a maksymalnie 10 rano, ale moje mechanizmy są tak rozregulowane, że kiedy Ty słodko śpisz ja znajduję się w centrum aktywności: surfuję, słucham muzyki, intensywnie myślę, oglądam, tworzę, doradzam. Zwycięstwo nad dawnym ja, jest bliższe niż kiedykolwiek. Good Morning Wietnam odeszło w niepamięć, struktury i plany w końcu odnalazły swe miejsca na szczeblach terminarza. Coraz bliżej do tzw. perfekcji. Nie, nie leży to w mojej naturze, ale odkryłem jak wspaniała to ucieczka i sprawdza się jako jedyna. Pogrążenie się w chaosie własnych lęków, to naturalny proces ale nie można w nim tkwić w nieskończoność. Kiedy się bierze udział w zaaranżowanym przez samego siebie, programie odnowy i przewartościowania  umysłu, to wspaniały wzlot, wiąże się jedynie ze zdrową ciekawością jutra. Jeszcze tylko ten cholerny zegar biologiczny... Trzeba go nakręcić. No i najohydniejszy punkt programu-maska. Czeka przygotowana wraz z dniem wczorajszym przy łóżku, tak jak ubrania czy kosmetyki. Maska inna niż Lectera czy Cezara Borgii. Nie kary, nie wstydu ale przystosowania się. Przynajmniej na razie.

Informacje o darrell


Inni zdjęcia: Kwitki z mojej rabatki :) halinamOpowiadanie nr 1 gabrysiawkrainieblyskowO. tezawszezleJeszcze tanio. ezekh114Hotele 4 gwiazdkowe bluebird11Niebo nad osadą andrzej73farewell Ozzy O. deadweather... maxima24... maxima24... maxima24