w czwartek Dasza idzie na siłownię. w środę zaś- na basen.
ambitnie, tylko kto na to zarobi, do jasnej przydrożnej?
no, ale trzeba wyglądać! brzuszek sam się nie zrobi! a w domu ćwiczy się tak nudno, i nie można z koleżanką pogadać. nie ma lansu.
fuck, Dasza się łudzi że kogoś pozna, ha ha.
a nawet jeśli nie, to i tak trzeba wyglądać. lato idzie do cholery.
może by tak jednak... kartę Rossmana?...