melancholia jest zimą.

ten śnieg jest mi negatywnie obojętny. zimę uświadomiłam sobie dzisiaj o 3 w nocy wracając z klubu. a myślałam że więcej osiemnastek mi się nie trafi. jeszcze tylko studniówka i zupełnie mnie poskłada ze zdziwienia.

samotność w wielkim mieście. euforyczne sześć miesięcy, a teraz mundur. jeden, drugi. Wrocław, Katowice.

plumkanie fortepianu i jęki elektrycznej gitary. "nie musimy słuchać innych".

obojętność. morze obojętności. zdarza mi się uśmiechać, ale bardzo rzadko i bardzo mało. oczy mam czarne. sypiam sama. piję dużo herbaty. nie wychodzę z domu jak nie muszę.

nie trzymam się już tak kurczowo Wrocławia. w okolicach lutego jadę do Katowic na praktyki dowódcze. zobaczę jak mi się poukłada, może zostanę na dłużej. nie wykluczam. byle nie na zawsze.

nawet dostałam prezent na mikołajki. najsłodszy prezent ever. jestem zauroczona.

 edit 13.12.12.

jest i studniówka!

ja zaczynam mieć życie towarzyskie. skandal. przeżywam drugą młodość.