w końcu widziałam się ze Stefanem. to był miły wieczór. znowu byliśmy na pizzy, bez drinka. byłam tak obżarta, że ledwo ogarniałam co się dzieje. potem się ujaraliśmy i było cudownie.
wyglądałam prześlicznie. moje włosy w końcu mają kolor. fantastyczny.
pochorowało mnie przeokrutnie, nie byłam w pracy na weekend (a mieli być moi klienci), nie pojechałam na woodstock, na który czekałam cały rok. Stefan zaraz wyjeżdża, coraz bardziej żałuję że nie jadę z nim. może uda nam się wyskoczyć nad morze na kilka dni jak wróci.
namiot elegancko zaimpregnowany czeka... oby krócej niż rok.
bez papierosa od 28.07.2011.