Piątek minął. Nadeszła sobota i kolejne upalisko..a wczoraj tak przepięknie napierniczało grzmotami,ulewą, wiatrem...lubię takie zmiany pogody...zwłaszcza, że w takim deszczu jeszcze można czasem postać i pogapić w niebo..wrócić do domu w przemokniętych ubraniach, zmytym makijażem...ale co tam...ważna jest przecież chwila :)
Wieczór udany.
Wybrałam się z Nelką do Adaśka. Siedzieliśmy cały wieczór-i trochę nocy. Oczywiście nie mogłam się odczepić od labradorka Komarka. Jest cudowny..aaa...Zresztą..wszystkie są słodkie. :) az 9 sztuk.
Ogarnęłam mieszkanie. Właśnie usiadłam na 4 literach.
Miało być dziś Opole. Zawsze jak planuje to nie wychodzi...Ach..Cóż..Trudno...
Chyba jutro nie kipne, i pojade w inny dzień. Także...zero planów na dziś...
Wypadałoby kończyć. Nie mam dzisiaj nic sensownego do powiedzenia. Poza wstawieniem otóż tego zdjęcia i głupim pierdu pierdu.
Ahoj ludziska. Niebawem znwou zawitam...
...jest mi doskonale wszystko jedno...
Tylko obserwowani przez użytkownika dangerous19
mogą komentować na tym fotoblogu.