Jakiś czas temu (jakieś 2 lata temu) kobiety spadły z mojego piedestału (nie mówię ,że nie są ważne) a miejsce ich zastąpiła chęć sławy, zrozumiałem ,że to czemu chcę się poświęcić i to co chcę zrobić jest bycie sławnym i bogatym.
Piękne marzenie co drugiej osoby na świecie ? Na początku zadałem sobie pytanie, jak ? Doszedłem do wniosku albo stanę się bogaty i potem się rozsławię ,albo będę szedł kroczek po kroczku w podążaniu za marzeniem.
Pierwsza opcja odpadła, pieniądze się mnie nie trzymają i przy okazji nie mam żyłki do interesu. Dobrze więc moje plany zatrzymały się na drugiej opcji. Stwierdziłem po paru dobrych dniach rozważań ,że będę musiał nabrać więcej wiedzy, znajomość, a przede wszystkim urwać się do miasta które ma w sobie potencjał.
To wszystko mogłem osiągnąć idąc na studia, nie żeby zdobyć bezwartościowy papierek ,ale żeby osiągnąć uprzednio wspominane cele. Jak pomyślałem tak zrobiłem, droga stała się kręta i wyboista, utrzymanie, praca w każdej robocie od dostawcy pizzy po pracownika na ubojni drobiu, imprezy (które też do łatwych nie należały).
Na ukończenie mojego planu zostało mi mniej więcej 2 lata, wiedzę posiadłem, nauczyłem się wielu przydatnych rzeczy, nauczyło mnie to życie prywatne oraz artystyczne, każda rozmowa, każda porażka sprawiały ,że stawałem się silniejszy. Znajomości, tak to bardzo ważna rzecz w show biznesie, zdobyłem zaufanie kilku ludzi wpływowych, może nie aż tak ,ale dobrze rokuje jak na początek. Opinie o mnie w okolicy są bardzo skrajne, nie którzy mnie uwielbiają inni nienawidzą ,ale nie obchodzi mnie to jak o mnie mówią, ważne ,że jest o mnie głośno niestety tak się staje rozpoznawalnym, mając ludzi którzy cię lubią a także hejterów. Musiałem się też nauczyć przykrej rzeczy jaką jest manipulacja ludźmi, nie polecam lecz czasem cel uświęca środki.
"Now you feel like number one, shinig bright for eveyone..."