photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 WRZEŚNIA 2011

 Ostatnio mam staszną fazę, na słuchanie tego pana powyżej. Wspaniały jest, naprawdę.

Miałam rozkminy życiowe wieczorem i w nocy, zanim zasnęłam. O dziwo, zasnęłam dosyć szybko na szczęście. Ale mimo wszystko, nie mogłam wczoraj napisać, bo chyba już nie miałam siły. Tak więc napiszę coś teraz...

Nie wierzę, że jedno chore, niic nie znaczące zdanie, może doprowadzić człowieka do tak chorego stanu. Do uświadomienia sobie, że żył i żyje jedynie iluzją, że wszystko wokół niego, niemalże wszystko, co się dla niego liczyło, jest bezwartościową stertą kłamstw. Myślałam o przeszłości, oglądałam zdjęcia (nawiasem mówiąc, ja jebie jaki mój brat był kiedyś przystojny) i doszło do mnie, że to już nie wróci. Piękne lata dzieciństwa, gdzie chodziłam z tatą na spacery po lesie, gdzie nosił mnie na barana, gdy razem majsterkowaliśmy, gdy razem robiliśmy cokolwiek, gdy całą rodziną graliśmy w UNO i to moje słynne 'w dziki jej!'. Całe dzieciństwo praktycznie spędziłam z moim tatą. I jak każde dziecko byłam często na niego zła, bo czegoś mi nie pozwolił, a teraz w sumie już rozumiem dlaczego. Aż nagle, mając 12 lat, wszystko nagle zostało przerwane. Właściwie trochę wcześniej, ale mniejsza o to. Ale co zrobić? Było trzeba żyć dalej. No właściwie to nie, ale żyję. I co? Teraz mam prawie lat 17. I zdążyłam się już przekonać, że to wszystko co mnie otacza jest nic nie warte. PIEPRZONE ZAKŁAMANIE. Człowiek w coś bardzo wierzy, a tu nagle się okazuje, że ktoś sobie z nas tylko żartował. Cóż, moim ratunkiem w tym momencie są jedynie sarkazm, ironia, niema aluzje... ktoś kto powinienen i chciałby zrozumieć, zrozumie. Inni niekoniecznie. Chyba powinnam zapomnieć o niektórych częściach przeszłości, spróbować zapomniec. A jednak to nie jest proste. Ktoś Ci mówi 'Nie przejmuj się, zacznij żyć', ale łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Jeśli na czymś nam naprawdę aż tak bardzo zależało, to to nie jest takie sobie 'mam wyjebane'. Będziemy pamiętać, będziemy cierpieć, nie ma innej opcji. Ale przez to również trzeba przejść. Jest to nieodzowny etam terapi, która nas zmienia. Jak zmienia? Z wyjątkowych, wspaniałych ludzi, zmieniamy się w kolejnego znieczulonego na wszystko człowieka. Wydaje się to złe, prawda? Ale tak naprawdę tak nie jest... to niezbędny element, żeby tu przetrwać. Jak w naturze, słabi prędzej czy później odpadają. A pojedyncze, wrażliwe jedostki są słabe. Życie- pasmo nieszczęść, prowadzących do śmierci. Myślę, że definicja jest odpowiednia. Ktoś może powiedzieć, że w życiu są również dobre chwile. Nie zaprzeczę. Ale mimo wszystko i tak wszystko się w końcu sypnie i umrzemy. W różny sposób. Morderstwo, samobójstwo, choroba, śmierć naturalna, to nie ma znaczenia. Wynika z tego, że życie nie ma sensu, prawda? Ale nie... jest nadzieja. Nadzieja której się teraz uchwyciłam i będę trzymać, choćbym miała skonać. Może to głupie, ale tak jest łatwiej, o wiele łatwiej. Wewnętrzny spokój, czystość sumienia... nic więcej mi nie potrzeba, nie teraz. Bo wszystko inne to bezwartościowe gówno, które prędzej czy później i tak zniknie, rozejdzie się.

Czas zniszczyć kilka rzeczy, które mają związek z przeszłością, do której nie chcę wracać. Czas zmian, wielkich zmian. I myślę, że to na lepsze.

Chii.

 

A teraz... siedzę nad miską płatków i patrzę się nanie jak głupia. Nie chcę jeść, a wiem, że muszę. Zaraz będę musiała wyjść, cieszę się mimo tej pogod. Byleby do tych praktyk. Już nie mogę się doczekać, gdy wyjadę z tego pieprzonego kraju i odpocznę od tych pieprzonych ludzi. Tak kochani, nie lubię Was. ~ <3


BLACK VEIL BRIDES

 

Komentarze

deathmore tez sie nie moge doczekac
mam podobnie jak Ty, tylko nie mam tak pieknych wspomnien. (:
10/09/2011 21:27:28