Jakoś bardzo lubie to zdjęcie. Mało ważne dlaczego. Nie z powodów, o jakich zapewne większość z was myśli. Moje myśli są ostatnio nieco mniej prymitywne. I niniejszym odwieszam fotobloga. Jeeej. Moje tró emo notki znów się zaczną.

Jajebie. Przecież to jakaś masakra jest. Co się do jasnej cholery dzieje? W tym momencie nie wiem, co mam ze sobą zrobić, nie mogę sobie znaleźć mieijsca.Tak jakoś myślę o wszystkim, a jednocześnie o niczym. Zastanawiam się, czy to wszystko ma jakiś większy sens, czy jednak nie powinnam czegoś zmienić. Ja pierdole, nawet sobie nie zdajesz sprawy, jak bardzo bym się chciała teraz do Ciebie przytulić, zobaczyć. Jak w cholere mi Ciebie brakuje. Dlaczego piszę to tutaj? Bo tak mi się podoba, o,  I znowu i tak nikt nie wie o co chodzi, bo chodzi o to, że mnie się nie rozumie, mnie się nie słucha, ja po prostu jestem., egzystuję tutaj (jeszcze) wbrew woli wielu. I chyba sobie nie zdawałam sprawy jak wielu. Zastanawia mnie tylko, skąd tyle nienawiści. Nie znacie mnie, ba, nawet nie staracie się poznać, a nienawidziecie, jakbym pozabijała wasze matki, ojców, dzieci, przyjacół i w ogóle. A nie zrobiłam nic. Chciałam pomóc, odrzuciliście moją pomoc, więc nie rozumiem, o co wam chodzi. Mniejsza o to.

Coś czuję, że ta noc będzie.. długa. Jakoś jak na razie jest za... dziwnie. Nieważne.

JA piedole w środę na 7 do szkoły.

A łzy same powoli spływają po moich policzkach. Jedna, po drugiej.

Nawiasem mówiąc, to muszę się w końcu wybrać na cmentarz. Dawno nie byłam. Może jutro się uda. Mam nadzieję. Coś czuję, że długo tam posiedzę.