No więc, wiem, że miałam już nie pisać, ale dzisiaj stwierdziłam, że jednak jebne notkę na fotoblożku, bo tak jakoś no... mam taką ochotę.
Bo muszę gdzieś podsumować te wakacje, a niestety, pamiętnik okazał się jeszcze gorszym sposobem, bo chyba gdzieś mi zginął i ja pierdole .-. Przecież jak KTOŚ to przeczyta, a ten KTOŚ jest do tego zdolny, to ja pierdole, chyba mam przejebane. Ale już chuj.
Dobra, to zaczynając chciałabym stwierdzić, że te wakacje można by zaliczyć do w miarę udanych. Działo się aż za dużo, niestety. Żałuję niektórych wypowiedzianych słów, niektórych czynów. Przepraszam Was za sprawę, w której byliście świadkami, chociaż nie powinniście. Przepraszam, że w ten sposób się dowiedzieliście o niektóych sprawach. Wybaczcie, że Was w to wciągnęłam. Żałuję, że niektóre sprawy nie doszły do skutku.
Brakuje mi Maćka, ale pociesza mnie fakt, że w natępne wakacje przyjedzie no i to, że mam Jego koszulkę. <3 Alexa dopiero spotkamy chyba za 2 lata o ile się nie mylę, a szkoda, bo kochany jest. .-.
DLACZEGO TAK JEST?! DLACZEGO BŁĘDY LUDZI?! DLACZEGO DOPOCHWOWO?!
Chciabym podziękować wszystkim, za niemalże codzienne spotykania na barydkadach, drzewie, wiadukcie. Za libacje w garażu, za nockę u Remikia (Remuś, Remuś, wstawaj. Odgrzej mi wątrubkę.- tak, to mi się będzie zawsze kojarzyć z wakacjami 2011. Babcia Remika, jest zajebista xD), za nockę w namiocie i ogólnie za wszystko.
I tak nawiasem mówiąc, to najabardziej podziękować chcę:
roroś, Kochanie moje, jesteś normalnie niezastąpiąna, jedyna w swoim rodzaju i za nic na świecie bym Cię nie oddała, bo wiesz... bo Ciem kocham po prosu.
Aś, Słońce, nasz ślub w mojej piwnicy był chyba jedym z najlepszych. xD No i ta nocka była genialna xD
Remik, zawsze będziemy sobie jak bracia, chociaż tak naprawdę jesteś moim ojcem o.o (nieważne). W każdym razie, nasze plan na dzień 1 września nie dojdą do skutku i w sumie dobrze. <3
No i Atsu (tu się chyba rozpiszę), dziękuję, że byłaś ze mną zawsze, jak Cię potrzebowałam, że mimo wszystko ciągle chcesz mnie znać. Przepraszam Cię, że nie udało nam się spotkać, chociaż miałyśmy te wakacje spędzić razem. To moja wina, wiem. I przepraszam, chociaż na niektóre sprawy naprawdę nie miałam wpływu. Nieważne. Mimo wszystko, obiecuję Ci, że nadrobimy, zresztą sama mi to powiedziałaś. Że w następne wakacje zabierzesz mnie do Krakowa. Chcę się wreszcie do Ciebie przytulić, wiesz? Tak w cholere żałuję, że nie mogłam tego jeszcze zrobić. Nawet sobie nie zdajesz sprawy, jak często wracam do listu od Ciebie. Cóż, w tych samych fragmentach zawsze się śmieje, w tych samych lecą mi łzy. Ja jebie, to żałosne, wiem. Nawiasem mówiąc, muszę do Ciebie w końcu napisać, gdyż jakoś czuję taką potrzebę. I w najbliższym czasie pewnie to zrobię. No w każdym razie... kończę, bo dziwnie się pisze o Tobie, gadając z Tobą na gadu, gadając o ptakach, jakolwiek by to nie brzmiało. xD
No i zacznie się nakurwianie do olimpiady, matur i w ogóle nakurwianie .-. Ale damy radę.
Rok szkolny zaczęty z muzyką MERRY i Grubsona. (nie ma co, zajebiste połączenie)
I teraz najważniejsza informacja...
MÓJ KOT PRZYNIÓSŁ DZISIAJ DO DOMU ŻYWEGO PTAKA O.O xD
A no i jeszcze chciałabym zaznaczyć, że się trochę cieszę z tego dnia, bo przynajmniej będą nowe odcinki 'Dlaczego ja?' i 'Trudne sprawy' xD