Niedawno dotarlam do domu. I jestem strasznie,strasznie zmeczona. Zostaje dzisiaj u Josh'a na noc. Kocham sie do niego przytulac, kocham jak mnie caluje. Ide zaraz pod prysznic, i ide spac. Jutro musze jechac do rodzicow, chce sie juz tata przywitac. Mialam jechac dzisiaj, ale dzwonil, i mowil ze jak jestem zmeczona to zebym jutro przyjechala. I nie pozwolil mi nic powiedziec. Kocham go! :) Po jutrze czeka mnie praca. Kocham to *_* jakos sobie trzeba radzic. No ale nie musze przeciesz pracowac, ale chce, chce pomagac tacie. Wkoncu to firma rodzinna.
Ok, ja juz lece.