Juz jestesmy na Lotnisku. Micheal nad odwizol. Przed chwila rozmawialam z tata przez telefon. Josh tez z kims rozmawial ale nie chcial powiedziec z kim. Ale ufam mu, i moze to byl tylko kolega ? No nie wiem ale ufam mu, i wiem ze na pewno niczego glupiego by nie zrobil. chodz troche mnie to martwi nie przecze. Nie wiem czemu mi nie chce powiedziec. No ale skoro nie chce ,to juz nie moja wina. Musimy czekac z 2 godziny na lotnisku bo Lot sie opoznil. Moze do was potem jeszcze wpadne jak bede w domu, ale nie obiecuje, jestem padnieta.