Zaczynam nowy dzień, dzień bez trosk i problemów. CHCIAŁABYM. I nie, nie jest mi potrzebna przerwa, bo tak czy siak, to co siedzi w mojej głowie teraz, pozostanie tam na wieki wieków amen.
Dziewczyna, bardzo urocza, Wiki, prosiła mnie o pozytywną notkę, jednak moje pokłady dobrej energii chyba się wyczerpały bądź wyprowadziły do kogoś innego. Takie życie, nie?
Umieram. Powoli wypalam się, moje serduszko rozwalone na milion małych kawałeczków. Karoszko, jesteś dla mnie najważniejsza. Mówisz? Pokaż! Słowa nic nie znaczą, sądzę po czynach.
Max zaproponował mi tydzień wolnego od niego, a raczej narzucił trochę. Wiem, że to czytasz mendo, więc powiem Ci jedno - NIE MA MOWY :) Bez Ciebie nie byłabym sobą. Gdybym nawet zawiesiła z Tobą kontakt na ten tydzień i tak bym sporo myślala o tym wszystkim, więc nie ma to najmniejszego sensu. Czekam aż przyjedziesz, bo dawno Cię już nie przytulałam, chociaż sweterek dalej Tobą pachnie :3
Cały dzień obijam się po domu bez większego celu. Śpię, uczę się, sprzątam, jem i tak wkółko. Notka nie będzie zbyt ciekawa, jakoś nie mam weny, przepraszam. Ale prosicie mnie, żebym coś dodała, więc staram się, staram! Z mamą stwierdziłyśmy, ze to przez pogodę takie leniwe jesteśmy :D
Jeszcze powracając do wcześniej poruszonego tematu, BŁAGAM, NIE PISZCIE DO MNIE WIADOMOŚCI "Co u Maxa?" bo już cholery dostaje. Staram się być miłą, sympatyczną, pomimo, ze miejscami nerwy mi puszczają, prosiłam grzecznie, nie piszcie tak do mnie, bo o tym będzie w notkach, ale chyba nic nie dociera ;x Zacznę po prostu ignorować takie wiadomości, nawet nie odpiszę. Tego chcecie? Jak się zdenerwuję bardziej to założę hasło na bloga, a dostanie je kilka osób.
I teraz przepraszam, ze byłam dość niemiła wyżej, ale nie mam siły prosić, skoro spora część was nie rozumie...
A teraz trochę słów o jednym z komentarzy. Anonim napisał mi, że na cierpieniu Maxa nabijam sobie oglądaność i komentarze. Więc tak - nigdy nikogo nie prosiłam, żeby tu wchodził. Nie dawałam do siebie linków, wręcz przeciwnie, nie chciałam się ujawniać. Potem stało się to dla mnie normą, że tyle osób mnie zaprasza i do mnie pisze. Jednak nie jaram się tym. To po prostu jest. Jakoś nigdy nie pragnęłam być popularna/rozpoznawana. Nie jestem stworzona do bycia w centrum uwagi. We wszystko co robię wkładam serce. Jednak zawsze tych spraw miałam niewiele, garstkę. Teraz, kiedy muszę odpisać na 32654631469546 rzeczy, brakuje tego serducha. Odpowiedzi bywają monotonne i krótkie. Przestałam odpisywać z sercem, bo by mi go nie starczyło dla osób, które na prawdę go potrzebują. Mam nadzieję, ze wybaczycie mi to. Teraz co do nabijania sobie komentarzy. Szczerze? Zastanawiam się nad opcją wyłączenia ich. Męczy mnie czytanie tego i odpisywanie tak, zeby było z sensem na 200 komentarzy... Myślałam też nad hasłem na fbl, bo boli mnie, że ludzie hejtują moją osobę, pomimo, ze chyba nie robię niczego złego. Usłyszałam też ostatnio, ze gwiazdorzę. Jejku, na prawdę nie obchodzi mnie oglądaność, nie obchodzi mnie liczba komentarzy i wiadomości. Im mniej tym lepiej, bo mniej roboty dla mnie. Gdybym chciała być gwiazdą, pisałabym inaczej. Jaka to jestem cudowna, wchodźcie tu, róbcie to, co o mnie myślicie i o jezu chryste czy nie jestem idealna? <33333333333333333 Proszę Was, takiej Karoszki chcecie? Ja dopiero mogę zacząć zachowywac się jak jakaś niedoruchana gwiazdeczka, ale nie byłabym sobą. A konto tutaj mam głównie po to, by wyrażać siebie. Podsumowując, drogi anonimku - NIE :)
I teraz o czymś, co mi niesamowicie poprawiło humor. Od Kasi M.
"Wiesz, co? Pasuje mi do Ciebie taka kswyka Maksiołek. Wiesz czemu? Bo Maks + Aniołek. Jesteś takim Aniołkiem Maksowym..."
Jejku jej, to takie słodkie, że sama mi się morda cieszy :D
I chciałabym Ci jeszcze bardzo podziękować, za to, co napisałaś. Pomimo, że czytam wszystkie komentarze, nic tak mnie nie ruszyło, jak to:
"Według samej siebie silna nie jesteś - ale kochana, gdybym była na miejscu, to byłabym załamana po całości! Nie byłabym w stanie pocieszać Maksa, nie byłabym w stanie przy NIM BYĆ! Ja sama bym się skurczyła... A Ty? A Ty zacisnęłaś usta, dusząc w sobie to wszystko i walczyłaś. Sypałaś ciepłymi słowami, wspierałaś, nie poddawałaś. I wciąż się nie poddajesz. Może jesteś uczuciowa, bardzo wrażliwa - uwierz mi, jesteś, Maksiołku. Ale łączysz tę deliaktność z siłą. I ta siła to miłość, tak mi się zdaje. Ona każe Ci walczyć - mówi, że nie możesz się poddać, bo wszystko sie jebnie, jak osłabniesz. I nie słabniesz. I to jest ta siła, w miękkim serduszku. Tak to odbieram. Typ czlowieka wyjątkowego - mieszanka wszystkiego rodzaju cech w Tobie mieszka." - Kasia M.
Pomimo, że poznałam Cię może z godzinę temu, mówiąc szczerze, jesteś jedną z kilku dziewczyn, które do mnie napisały i na pewno zapadną mi w pamięć :) Dziękuję.
A teraz kończę moją jakże uroczą notkę, bo nie mam siły. Jutro trzeba wstać i zacząć nowy dzień. Dobranoc :)
Nadmiar emocji by wszystko uprościć bo,
Moje serce jest pełne miłości
Kiedy stwierdzisz, że nie warto próbować, że
Zbitych fragmentów lustra nie umiesz dopasować,
Przyjdzie pora, powiem "chodź tu"
Spojrzę Ci w oczy i zaczniemy od początku
Nieważne jak jest źleee,
Ja nie nie odejdę stąd
Wezmę Cię za rękę i razem naprawimy to!