Minęło pół roku. Tyle czasu. Zbiór krótkich chwil, przyjemnych momentów i niechcianych incydentów.
Mam już osiemnaście lat, więc czy coś się zmieniło? Nie, niebo dalej jest takie same, trawa równie szaroburozielona, a psy nadal tak głośno szczekają. Jedyną dostrzegalną różnicą jest moment, w którym kasjerka pyta się o dowód, kiedy kupuję kolejną paczkę papierosów, ewentualnie butelkę taniego wina. To jest chwila, kiedy powinnam ją wyśmiać, namelać na ryj, mówiąc, że musi mi sprzedać to, o co poproszę. Jest odrobinę inaczej nikt nie pyta, wyglądam dość staro. Jeśli już komuś się ubzdura, że mogę być młodsza, po prostu grzecznie wyjmuję dowód i z przyklejonym uśmiechem pokazuję jej zdjęcie, na którym wyglądam nieco tragicznie. Dostając to, czego chcę, odpakowuję paczkę, wyciągam papierosa i odpalam go z coraz mniejszą przyjemnością, jak gdyby stawały się one coraz mniej smaczne. Każdy łyk wina przyprawiony jest odrobiną goryczy, która z każdym haustem staje się bardziej wyczuwalna. Kiedy butelka staje się coraz lżejsza, ja zadaję sobie pytanie właściwie po co Ci to? Mimo, iż nie umiem na nie odpowiedzieć, za każdym razem popełniam ten sam durny błąd piję szybko, żeby szybko zapomnieć. Bo mając do wyboru smutek albo nic, zazwyczaj wybieram smutek. Pustka jest chyba bardziej przygnębiająca. Uczucie, które z każdą minutą uświadamia Ci, jak bardzo siedzisz po uszy w bagnie. Grób towarzyski, który sama sobie wykopałam, z radością się w nim kładłam, z każdym dniem przypomina bardziej dolinę, aniżeli dołek wykopany własnymi łapkami. Kiedyś myślałam, że jest to niczym zbawienie odciąć się od całego świata, na moment, na sekundę. Chyba przegapiłam chwile, kiedy sekunda zmieniła się w godzinę, a godzina w wieczność. Ma to swoje plusy, oczywiście. Nie mam żadnych zobowiązań, które w jakikolwiek sposób mogłyby mnie ograniczać, ale czy naprawdę mi to odpowiada? Nie.
Fakt faktem, skoro jakaś sytuacja mi fizycznie nie odpowiada, powinnam ją zmienić, a chociaż się starać. Ja natomiast biorę łopatę, uznając, że tak miało być. Zawsze jest szansa, że kopiąc coraz głębiej, dotrę do osoby, która od lat robi to samo co ja. Może spotkamy się w połowie drogi?