photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 LISTOPADA 2015

W dupie to mam.

Dzień dobry!
Wielki come back? Raczej wątpię. Po prostu zatęskniłam w jakiś sposób za tym miejscem, najprawdopodobniej dlatego, że w jakiś chory sposób poprawiał mi zawsze poczucie własnej wartości. Może dziś też tak będzie?
Z pewnością jesteście ciekawi, co się u mnie pozmieniało!
Tak, tak, z pewnością, wmawiaj sobie, młoda panno - powiedział głos w jej głowie.
Zaczynając od grudnia ubiegłego roku, napisałam książkę na prezent dla przyjaciela i mówiąc szczerze, jestem z niej w jakiś sposób dumna. Nie wydałam jej, nie, była zbyt osobista. Jeśli kiedyś ktoś z Was trafi do mnie do domu, stoi dumnie na półce nad łóżkiem pomiędzy "Bycie miłym to przekleństwo" a "Lotem nad kukułczym gniazdem".
Sylwester i rozpoczęcie tego roku było chyba najgorszym w całym moim życiu. Powiedziałabym, że swego rodzaju traumatyczne. Miało być sympatycznie, klimatycznie, swobodnie, a wyszło jak zwykle, zupełnie na odwrót. Co ja poradzę, że mam wiecznie takie szczęście?
Marzec, urodziny, jedno wielkie nic. Chociaż pod koniec lutego pojawiła się w moim życiu jedna nowa osoba, która można by powiedzieć, że jest do dziś, chociaż jest to raz na miesiąc. Dobre i to. Ile ja się nairytowałam i napłakałam przez tego idiotę to nie macie pojęcia. Czasem mam wrażenie, że niektórzy faceci są jak dzieci, w większym stopniu, niż być powinno. Teraz zyskałam trochę więcej cierpliwości i zaczęłam powoli rozumieć, że ktoś może nie mieć w sobie tony miłości do rozdania, jak mam ja. Kumuluje ją przez miesiąc, a i tak jest tego tyle, co i nic. Chociaż i tak do tej pory nie potrafię pojąć, jak ktoś może zupełnie nie odczuwać potrzeby rozmowy, bliskości psychicznej z drugim człowiekiem. Ja się podaje na złotej tacy z jabłkiem w mordce polana czekoladą, a tu słyszę "nie lubię słodyczy", damn, niech ktoś mi to wyjaśni! Rzadko się spotykam z blokadą psychiczną w stosunku do mojej osoby, zazwyczaj nawet nie chcę wiedzieć, a i tak zaraz wiem.
Maturę zdałam, bezproblemowo, średnio po 70% ze wszystkiego, poza wosem, który mnie położył na łopatki. Przez to nie dostałam się na UW ani APS na psychologię, na inne kierunki nawet nie składałam. Troszkę się załamałam. Co dalej? Wylądowałam w ostatniej chwili na prywatnym SWPSie na upragnionym kierunku i wiecie co? Na dzień dzisiejszy cholernie się cieszę, że nie chcieli mnie na UW. Kocham tą uczelnie, szczerze. Mam tak niesamowicie sympatycznych ludzi wokół siebie, wykładowcy są idealni, jakby płacili im krocie a w dodatku chyba naprawdę kochają to, co robią. Dziś jedynie walczę z lenistwem mam okres, migrenę i zwyczajnego lenia, a jest dziś wykład z najlepszą Panią profesor na roku. 3 godziny jazdy i 1,5 na uczelni... Już rozumiecie, dlaczego walczę z lenistwem?
Dodatkowo spełnił się mój jeden z najgorszych koszmarów. Taki chyba w pierwszej piątce, o którym pisałam w poprzednim poście. Ja to potrafię wykrakać, nie? Zmieniło się wszystko i nic. Zmieniło się moje podejście. Chcę mniej, ale chcę bardzo. Nie potrzebuję, ale bez tego bym oszalała. Unikam, ale pragnę. Jedna wielka sprzeczność.
Od niepamiętamkiedy dokucza mi coś, co roboczo nazywam alienacją, samotnością. Znacie to uczucie?


https://www.youtube.com/watch?v=3wdjqoyj6pY

Honestly? The only thing that gives me comfort, you guys, is while I'm sitting at home, staring at the ceiling, just wishing that I had someone to talk to, is knowing that none of you idiots realize how lucky you are!
I don't think people are meant to be by themselves. That's why, if you actually find someone you care about...it's important to let go of the little things. ...Even if you can't let go all the way. Because nothing sucks more than feeling all alone...no matter how many people are around.

 

I tak jest. Chciałabym mieć kogoś, z kim mogłabym porozmawiać, tak po prostu. Mam? Niby mam, ale to już nie to samo, co kiedyś. Tematy rozmów się zawęziły i o wiele mniej chcę poruszać jakiekolwiek. Ewentualnie takie błahe, nic nie znaczące. Kiedy spotykam osobę, która ma odpowiednie kwalifikacje do tego, żeby ze mną zostać, ucieka w popłochu. Ostatnio nawet usłyszałam, że jestem opresyjna. Chyba zapomniałam, jak się zawiera znajomości.

Coraz mniej lubię siebie.

pupy, cycki, płaskie brzuszki
w galaretce martwe nóżki
sprzed dekad dwóch tę mentalność
niemiłość, nieuśmiechalność
to, że muszę mieć zęby białe
akcent na dobrą sylabę.


W dupie to mam.

https://www.youtube.com/watch?v=G2k3owoOMCA

 



M
iłego dnia!

Komentarze

~adi A ja bym chciał mieć takiego słodziaka przyjaciela w Tobie. Trochę nas łączy... :C
29/12/2015 21:51:50
carmelovee Wystarczy podać do siebie namiar - może się dogadamy? :)
21/01/2016 1:15:18

atlam Jesteś cudowna:)
24/11/2015 17:03:21
Zobacz wszystkie odpowiedzi: 6
atlam
25/11/2015 15:31:03
carmelovee Miłego dnia! c:
27/11/2015 2:37:52
atlam Lubisz ziemniaki?
27/11/2015 12:57:56
carmelovee Hahah, to całkiem uniwersalny składnik!
29/11/2015 3:27:31
atlam Pruscy chłopi odpowiedzieli: Nawet psy nie chcą jeść tego cholerstwa.
Haha, zapraszam do ziemniaków: http://www.photoblog.pl/atlam/162179258
29/11/2015 11:02:53

yuishi Za każdym razem cudownie sie czyta twoje posty, częściej wracaj, częsciej pisz. Brakowało mi twoich przemyśleń.
26/11/2015 20:50:51
carmelovee Cholernie mi miło, że komuś tego brakuje, wiesz? Dziękuję.
27/11/2015 2:39:00

blacklipsxx Moje wyczucie czasu.. kilka dni temu pomyślałam, że to już tyle czasu od śmierci Kacpra.. i od razu o Tobie, że nic nie piszesz.. a tu nagle. Hop.. jest wpis.
24/11/2015 19:13:00
carmelovee Lubię czytać w myślach. :)
25/11/2015 1:16:18

sadtragiclove Jak dobrze Cię tu widzieć. Trzymaj się mocno! :)
24/11/2015 20:06:26
carmelovee Dziękuję, miłego!
25/11/2015 1:14:52