Ah, ciężko. Mętlik w glowie. Chyba za dlugo w domu odizolowana siedziałam, bo jest mi źle... Głuoie uczucie pustki i beznadziejności. Nic się nie uklada, nawet ta dieta...szkoda mowić. Mam ochote na czekoladę. Wcale nie.! Wybiłabym kubel ciepłej czekolady z bitą śmietaną na górze i truskawkami. Nie mogę!. Właściwie czemu nie moge? Aby nie zaprzepaścić tego co dotychczas osiągnęlam... tylko czy żeczywiscie co kolwiek osiągnęłam? Nie wiem. Jestem głodna. Tak się zastanawiam i dochodzę so wniosku, ze czas na zmiany. Jutro dzień (chociaż w domku) zaczynam aktywnie. Trzymajcie kciuki. PROSZĘ.
Tłusta świnia musi w końcu zniknąć, na jej miejsce wskoczy CHUDzINKA. Kocham to słowo <33 Niestety bardzo daleko mi do pięknego, lekkiego motylka.;/ Chce mi się plakać, poprstu złapał mnie dół.
Napisal do mnie K. Co z tego, ze powiedizał co czuje? Nie wiem czy ma to jakikolwiek sens. Zobaczymy jak sie potoczy... Chciałabym byc w koncu szczęśliwa...