hey, you! :)

Wiesz, jak mi z Tobą dobrze? Wiesz doskonale. Wiesz, że zrobiłabym dla Ciebie wszystko i wszystko poświęciła. Wiesz, że chcę z Tobą właśnie uciec z tego syfu, chcę z Tobą planować przyszłość, spełniać ją, spełniać nasze marzenia... Chcę być Twoją żoną, Twoją jedyną, szczęściem, skarbem i wszystkimi innymi epitetami.

Chcę do końca życia droczyć się z Tobą, może nie bić, ale razem się śmiać, rozmawiać, marzyć, zapominać o reszcie świata, płakać, tęsknić, wspominać, złościć się, kochać... Chcę tylko Twojej opieki w ciężkich chwilach, wsparcia w chorobie, pomocy, kiedy jest mi źle i wydaje mi się, że z niczym już sobie nie radzę, żebyś mówił, że jestem zuch, jak wychodzę na prostą, żebyś ocierał mi łzy z policzków i zatrzymywał kolejne napływające do oczu... Tylko Ty tak słodko na mnie narzekasz i masz najfajniejsze uszy na świecie... I ten specyficzny uśmiech, nawet nie wiesz, że się tak uśmiechasz... A ja to kocham. I te szare, ciepłe oczy...

"Kochać to odczuwać rozkosz oglądając, dotykając, czując wszystkimi zmysłami, jak można najbliżej istotę kochaną i obdarzającą nas miłością..."

Przy Tobie brakuje mi zmysłów. Choć potrzebny mi jest wtedy jedynie zmysł węchu i dotyku...