Jeszcze jedno zdjęcie z prostymi włosami... Bo jednak mój zabieg prostujący się nie udał. Cóż, trudno się mówi. Teraz, zamiast włosów prostych, mam kręcone, a ich skręt jest tak jakby drobniejszy, niż wcześniej, przez co wydaje się, że mam więcej włosów ;|
Pewnie ucieszy to wszystkich maruderów, którzy to narzekali, "co ja najlepszego zrobiłam z moimi loczkami!".
Zawsze wszyscy się zastanawiają, dlaczego osoby z włosami prostymi, chcą mieć włosy kręcone, a osoby z kręconymi - proste. Otóż ja Wam powiem, dlaczego. Jest tak dlatego, że ludzie, mający szczęście posiadania włosów prostych, nie wiedzą, jak uciążliwe jest posiadanie kręconych.
Z prostymi włosami można zrobić wszystko - można je ładnie ściąć, można ułożyć z nich fajną fryzurę, można je pokręcić... A włosy kręcone? Żeby w ogóle jakoś się układały, mycie włosów i wszystko z tym związane, staje się około godzinnym rytuałem. Nie można ich wysuszyć suszarką, chyba, że chce się mieć na głowie tak zwaną "szopę". Nie można ich ściąć na żadną fajną fryzurę (nawet posiadanie grzywki nie jest wskazane), bo im krócej zetnie się kręconego włosa, tym mocniej będzie się on kręcił.
Kręcone włosy są też strasznie trudne do pielęgnacji - czego by się z nimi nie robiło, jakby się o nie nie dbało, one zawsze będą się strasznie niszczyły. Zapuszczenie włosów na taką długość, by było widoczne, że SĄ one długie, to kwestia wielu lat (mi jak dotąd się nie udało). Prostowanie włosów także nie ma sensu. Roboty jest na półtorej godziny, a efekt? Wystarczy wyjść na zewnątrz, wystarczy, że włosy zetkną się z choć odrobiną wilgoci i już po prostowaniu.
Dlatego też zawsze się tak denerwuję, kiedy ludzie mówią, że zazdroszczą mi moich włosów, że są cudowne, że nie powinnam ich prostować i inne tego typu.
To tyle z mojej strony na ten temat :)