Dzień dwunasty

Witajcie!

Uśmiecham się dzisiaj jak głupia. Tak do wszystkich dookoła, a nawet sama do siebie. Szczerzę się do komputera, do telefonu, do radia... d o  s w o i c h  m y ś l i <3 Już po wigilii klasowej, mam zarąbistą klase, którą kocham bardzo mocno, ze wszystkimi złożyłam sobie szczere i serdeczne życzenia (z niektórymi nawet dwa razy). Jakie to dziwne uczucie, gdy patrzy się na jedną, zwykłą osobę, a serduszko robi obrót o 360 stopni. Dawno już tego nie czułam. Ciekawe co z tego wyniknie. Może coś, a może (zapewne) nic. Nie szkodzi. Przywykłam (;

Dzisiejszy bilans będzie bardzo malutki, ponieważ po wczorajszym obrzarstwie i późniejszych ćwiczeniach w ogóle nie chce mi się jeść. Na wigilii zmusiłam się do spróbowania swoich dwóch, najmniejszych ciasteczek, które - notabene - smakowały W S Z Y S T K I M i kawałka ciasta koleżanki, bo nie chciałam jej zrobić przykrości. W sumie... kawałka? To był prawie, że okruszek.

Słowem: wigilie klasowa udana jak najbardziej <3 

Dzisiejszy bilans:

- śniadanie - serek wiejski (121,5 kcal)

- 2 śniadanie - dwa małe ciasteczka i okruszek keksa, jabłko (ok. 120 kcal)

- obiad - pomidorowa z ryżem chyba (ok. 70 kcal)

(+ zielona herbata)

ok. 320 kcal

Ćwiczenia:

później uzupełnię :D

Jestem z siebie dzisiaj wyjątkowo zadowolona. Dlaczego? Bo schudłam. Serio, schudłam. Nie jestem chuda ale cieszą mnie postępy <3

Później się odezwę i sprawdzę wasze wpisy <3

CHUDNIJMY! <3