Wydawało mi się, że ta chwila trwała wieczność. Nie wymieniliśmy się ani słowem. Usłyszałam tylko trzask drzwi i śmiechy wchodzących ludzi. Oboje uśmiechnęliśmy się do siebie i poszliśmy do korytarza, który też wcale nie był taki maly. Jego mieszkanie zajmowało chyba całe najwyższe piętro. Zdjęłam jego bluzę i powiesiłam na krześle. Ktoś złapał mnie za ramię, odruchowo odwróciłam się. To była jakaś dziewczyna, którą widziałam wcześniej, ale nie wymieniłam z nią żadnego słowa.
- Cześć - Powiedziała z uśmiechem.
- Hej - Odpowiedziałam.
- Ty jesteś Marcela, tak ?
Przytaknęłam głową.
- Majka, miło mi.
- Mi również. - Uśmiechnęłam się lekko.
- Konrad jest w porządku, świetny kumpel. Ale uważaj, nie angażuj się, bo to niestety tylko kumpel. Trzymaj go na dystans, bo widać, że wpadłaś mu w oko. Nie każdą dziewczynę przypadkowo poznaną przyprowadza do nas, a co dopiero na jego domówkę.
Zmarszczyłam brwi, nie rozumiałam o co jej chodzi. Czy jest miła i martwi się o mnie, czy po prostu jest zazdrosna ? Musiała wyczytać wszystko z moich oczu, bo uśmiechnęła się tylko lekko i poklepała mnie po ramieniu. Za chwilę kompletnie zniknęła mi z pola widzenia. Tak samo jak i Konrad. Usiadłam na kanapie, nagle ktoś podał mi szklankę z sokiem.
- Pomarańczowy, mam nadzieję, że lubisz. - Powiedział jakiś chłopak.
- O dzięki. - Uśmiechnęłam się i chwyciłam szklankę.
Chłopak usiadł obok mnie.
- Jestem Patryk.
- Ja Marcela.
- Tak, wiem. Nie wiek jak Ty to robisz, ale wszyscy mówią tu o Tobie.
Zakrztusiłam się sokiem.
- Spokojnie, nie przejmuj się. Zawsze obgadują nowe osoby. - Uśmiechnął się szeroko.
Miał w swoim uśmiechu coś takiego, co sprawiało, że i mi zachciało się śmiać. Miłe uczucie.
- Kurde, aż ciężko uwierzyć, że tak po prostu przypadkiem się poznaliście, gdzie ? - Spojrzał na mnie.
- W księgarni. - Wyjaśniłam.
- W księgarni, właśnie. Też bym chciał poznać kogos takiego jak Ty w jakimś miejscu. Normalnym, a nie na imprezach. - Pokręcił głową.
Nie bardzo wiedziałam jak mam się zachować, ani co mu odpowiedzieć. Na szczęście uratował mnie Konrad. Rzucił Patrykowi dziwne spojrzenie i usiadł między nami.
- Wybacz, że Cię na chwilę zostawiłem. - Powiedział. - Ale widzę, że się tutaj Tobą nieźle zajmują. Dzięki Patryk, już sobie poradzę. - I znowu to spojrzenie.
Patryk bez słowa wstał i poszedł gdzieś. To było dziwne.
- Wy się chyba nie lubicie, co ?- Spytałam z ciekawości.
- Nie no co Ty kumplujemy się, ale kiedyś zainstniała taka a nie inna sytuacja i nasze lepsze kontakty gdzieś się zgubiły. Staramy się to odnowić, ale nie zawsze nam wychodzi jak widać. Kiedyś Ci opowiem coś więcej o tym.
- Dobrze, jak chcesz. - Uśmiechnęłam się lekko.
Nie zaprzeczałam, bardzo mnie ciekawiło co się między nimi stało, że tak dziwnie się zachowują. Byłam już taka z natury. Wszystko lubiłam wiedzieć od zawsze.
Poczułam jak odgarnia mi kosmyk za ucho, przejechał palcem po moim policzku. Zrobiło mi się ciepło w środku. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Właśnie, która to byłą godzina ?
Spojrzałam na zegarek, dochodziła dopiero 18. W sumie mogłbym jeszcze zostać, ale lepiej się nie przyzwyczajać. Spojrzałam na wyświetlacz. Zdzwonił Kuba, mój kuzyn.
- Cześć Marcyś. - Usłyszałam po odebraniu.
- Cześć Kuba. - Prawie, że wykrzyknęłam.
W sumie widzieliśmy się ostatnim razem w zeszłym tygodniu na moim występie, ale i tak zdążyłam się za nim już stęsknić.
- Co słychać ? - Spytałam.
- Jejku Marcyś, gdzie Ty jesteś ? Strasznie tam głośno, możesz ściszyć muzykę ?
Rzuciłam przepraszający uśmiech w stronę Konrada i poszłam do kuchni.
- Lepiej ? - Upewniłam się.
- Lepiej, lepiej. Gdzie Ty jesteś ?
- U znajomych.
- Nie wiedziałem, że już szalejesz Marcyś, mama dopiero wyjechała a Ty już poznałaś kogoś nowego ? Moja krew. - Zaśmiał się.
- To był tylko przypadek, ale spokojnie zaraz wracam do domu.
- Uspokój się, korzystaj póki nie ma Twojej mamy. Dzwonię, bo mam kilka spraw do Ciebie.
- No słucham Cię.
- Po pierwsze jestem ciekawy, czy już dostałaś odpowiedź z tej szkoły z Anglii ?
- Nie, jeszcze nie. Mówiłam Ci, jak tylko dostanę odpowiedź od razu się z Tobą skontaktuję. A co słychać u Natki ?
- Właśnie to druga sprawa. Dzwoniłem do Twoje dziadka i uprzedzam, że nie ma nic przeciwko. To zależy tylko od Ciebie.
- A zdradzisz wreszcie o co chodzi ?
- Pamiętasz jak mówiłaś, że chciałabyś spróbować tańczyć hip hop i dancehall ?
- No pamiętam.
- Pomyślałem..
- To ja pomyślałam, nie kłam! - Usłyszałam ze słuchwaki nowy głos.
To była Natka, zaśmiałam się.
- No dobra, pomyśleliśmy, że skoro nie ma Twojej mamy, a Natka ma jutro trening dancehallu do może chciałabyś dołączyć ?
Prawie aż podskoczyłam ze szczęścia.
- Żartujesz ? No pewnie, że bym chciała. Ale świetnie. Ale spytaj się Natki jakie buty mam wziąć, bo raczej nie baletki.
- Weź jakieś stare najki albko adidasy, luźne dresy i zwykłą bluzkę. - Usłyszałam Natkę, musiała zabrać telefon Kubie.
- Aha, okej. Załatwione. Podjedziecie po mnie ? - Poprosiłam.
- No jasne, właśnie miałam to zaproponować.
- Super, dzięki. To do zobaczenia.
- No, pa do juta.
Rozłączyliśmy się.
- Szkoda. - Usłyszałam zza pleców.
Odwróciłam się, stał za mną Konrad.
- Długo już tak podsłuchujesz ? - Spytałam.
- Przepraszam, ale po prostu zacząłem się martwić gdy długo nie wrwcałaś.
- Mhm, a czemu szkoda ?
- Bo myślałem, że jutro się zobaczymy. Tymczasem chyba umówiłaś się z chłopakiem.
Widziałam wyraz jego twarzy, był ciekaw co na to odpowiem. Po oc miałam kłamać ?
- To nie mój chłpak, tylko mój kuzyn i jego dziewczyna.
Rozpromienił się od razu.
- Ale i tak czy siak, muszę już iść.
- Odprowadzę Cię.
CIĄG DALSZY NASTĄPI.