The Man Who Sold the World 

Sto, dwanaście, czterdzieści cztery, trzysta osiemdziesiąt pięć. Co tak na prawde znaczą te liczby? Ciekawa zagadka nie? Z pozoru każdy ma wyjebane na to co one znaczą, ale wszyscy i tak chcieliby wiedzieć. Dlaczego wiedzieć? Strasznie mnie to też zastanawia. Oczywiście znajdą sie malkontenci którzy powiedzą, że faktycznie ich to nie obchodzi, ale jakiś pierwiastek będzie nadal poszukiwał znaczenia. Inni powiedzą, że to wszystko jest bez sensu i ja także stwierdzam, że to jest bez sensu. To po co o tym pisać? Po co w ogóle oddychac bo jest to bez sensu. Ktoś powie no dobra oddychanie pozawala nam żyć, bez niego byśmy umarli. No ale bez sensu jest oddychać skoro moglibyśmy być stworzeni tak ze nie musielibyśmy oddychać. Ale jak nie musielibyśmy oddychać to bez sensu byłoby powietrze, bo po co nam by było one. No ale jak bez sensu byłoby powietrze to bez sensu byłoby oddychanie? Czy dlatego więc wszystko jest bez sensu? Stwierdziłem przecież że wszystko jest bez sensu, ale skoro tak to bez sensu jest także to, że wszystko jest bez sensu. A w takim razie bezsensowność jest sensowna, no ale skoro jest sensowna to kiedy bedzie bezsensowna? ...

I w taki właśnie sposób powstało coś nonsensownego, ze zwykłego prostego błędnego koła. Prawda oczywista, jednak niepojęta dla nikogo. Każdy chciałby rozjebać system, ale nikt nie wiem jak. A może można go jakoś naciągnąć? Tylko jak znaleźć do tego wszystkiego instrukcje...