Zdjęcie roku, skopiowane z fejsbuczka z grupy, żeby wszyscy mogli zobaczyć jak to "Fafik je loda". P. był tak zachwycony, że odnalazł to zdjęcie na telefonie, że aż się nie zdenerwowałam na niego - taką miał radosną minę. ;p Trzeba dodać, że po wczorajszym wieczorze i pizzy w Da Grasso pewnie będę miała kolejne zdjęcie z serii "Om nom nom nom"... Ale to się wszystko wyjaśni w najbliższej przyszłości.
Jeszcze z ekscesów dnia wczorajszego i piwka klasowego:
- zaczeliśmy picie u A., a tam zawsze jest dobry bifor
- mimo wszystko nie uchroniło nas to przed nieoczekiwanym przedwczesnym odjazdem 115
- w Fudze po staremu nie było miejsc, wywędrowaliśmy do Grawi
- piwo wypiliśmy, faję zapaliliśmy i poszliśmy dalej w świat
- Da Grasso swoim szyldem nas przyciągnęło, zjedliśmy największą pizzę jaką się dało, oczywiście o godzinie 12 w nocy
- a potem już odnowieni na piwko do opustoszałej Fugi
- wprawdzie z L. nie miałyśmy pieniędzy ani papierosów, ale jakoś nas to specjalnie nie zmartwiło
- 259 nie przyjeżdżało chyba z pół godziny
- jak już przyjechało to błyskotliwie zauważyłam, że coś nie gra, jechało tylko do Sępolna...
- szlachta z Wojnowa szła z buta, ja najdłużej of kors, chyba mi z godzinę zeszło
- kończąc temat byłam w domu o 3 15
- a obiecałam kochanym rodzicom, że będę o 12... dobrze, że drzwi mi nie zamknęli jak swego czasu się zdarzyło
Było miło, ale muszę się zająć bardziej przyziemnymi sprawami w tym momencie, także...