Chyba do końca życia nie zapomne uczuć jakie towarzyszyły mi kiedy samolot nagle zaczął się unosić w górę... Pierwsze co pomyślałam, to to co ja do cholery robię, czy tego chcę i czy dam radę. Ciągle miałam przed oczyma te różowe getry, które widziałam z takiej odległości przez to maleńkie okienko i do dziś wspominam - chyba dlatego... Ale przecież gdybym poczuła się nieszczęśliwa, nie zastanawiałabym się, czy wracać, czy zostać.
Mam przy sobie człowieka który uczy mnie jak żyć, chłopaka który pokazuje siłę i moc najpiękniejszych uczuć. Arkadiusz stąpa obok mnie bym nie zagubiła się w świecie w którym życie naprawdę jest ciekawe, a ludzie mimo iż mówią w stu językach świata, i twarze mają we wszystkich kolorach tęczy są tacy, tacy...
Powoli przyzwyczajam się do tego że musiałam coś zakończyć, by móc zacząć coś od nowa. Wkurza mnie to
że mam w sobie jeszcze trochę strachu, niepewności za czymś, ale sama niewiem za czym, i ciągle powtarzam sobie że sama podjęłam taką decyzję, sama wybrałam to co jest teraz, to jak jest. Ale z drugiej strony niczego nie załuję... Wszystko ma swoje lepsze strony, a ja, on - MY wierzymy że to co sobie zaplanowaliśmy doprowadzimy do końca i tak najnormalniej na świecie wrócimy... Ale na wszystko potrzeba czasu - jak to w życiu...
Oskar jest najlepszy na świecie, nawet jak straszy ciocię.
Na Oskara nie mogę się napatrzeć. Oskar jest moją radością, moim szczęściem.
Jest moim chłopczykiem. ;*
Chwilowo czekam na nową dostawę zdjęć, które dają mi tyle radości... <3
Minęło 21 dni.
lidiaPaulaEmilia
Londyn, 20.10.2011 r.
KOCHAM MOJE SIOSTRY <3