Nie wiedziałam dokładnie do którego pokoju mam wejść, rozglądałam się. Poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach, które pociągnęły mnie do pokoju. A za mną zamknęły się drzwi.
- Cześć Caroline. - nasze twarze przybliżyły się, a Max uśmiechnął się szeroko.
- Widzimy się ponownie-zaśmiałam się.
- Cieszę się. - spojrzał mi w oczy i objął w pasie.
Moje usta dotknęły jego, zaczęliśmy się całować. Jakby był dziś koniec świata. Położyliśmy się na łóżku, a ja wtuliłam się w niego.
- Caroline, a gdybyśmy..byli ze sobą?- zająkał się lekko.
- Nie wiem, nie myślałam nigdy o tym. Nie wiadomo czy by nam wyszło, jaki byśmy mieli potem kontakt. - uśmiechnęłam się.
- A gdybyśmy spróbowali?
- Czemu nie?
- Zgodziłabyś się? - Max nie dawał za wygraną.
Od autorki:
krótka notka, bo nie mam weny ani czasu. : *