Być może jestem za dziecinna, wredna i walczę o swoje, a to co zaprzepaściło moje zaufanie odrzucam. Niestety każdy powienien mieć druga szansę.Ale nie teraz i nie w tym przypadku.
- Caroline proszę daj mi wytłumaczyć. - podbiegł do mnie Max gdy wychodziłam ze sklepiku.
- Masz dwie minuty. - spojrzałam na zegarek.
- No bo nic się nie działo pomiędzy mną, a nią. Byłem pijany, ona też. Zawiesiła mi się na szyi i zaczęła całować, myślałem że to ty, ale gdy otworzyłem oczy odepchałem ją od siebie. Jesteś dla mnie za ważna bym Cię stracił. Uwierz mi. Będę walczyć o Ciebie do póki nie wygram. - spojrzał mi w oczy.
- Nie wiem co powiedzieć, nie wiem czy Ci zaufać po raz drugi.Zależy mi też na Tobie, ale boję się. - spojrzałam na niego ze szklankami w oczach.
- Caroline..Kocham Cię. - przytulił mnie.
Słysząc te słowa, rozkleiłam się. Zaczęłam płakać jak mała dziewczynka. Cholernie mi jego słowa w głowie zakłucały wszystkie myśli.