Piszę w konkretnej sprawie. Dzisiaj na treningu zumby na oczach całej grupy zemdlała dziewczyna. Nie wytrzymała tempa najprawdopodobniej. Ciężkie ćwiczenia to nie są przelewki - trzeba odpowiednio dużo jeść i pić. Sytuacja była dla wszystkich bardzo nieprzyjemna. Oczywiście po akcji "ratunkowej" tańczyliśmy dalej ale już bez niej. Jeżeli się na coś takiego piszecie to uważajcie i dbajcie o siebie.Ja czułam i czuję się świetnie bo jem te kilkaset kalorii dziennie - i bardzo dobrze!
Poza tym - widze wizualne efekty moich ćwiczeń - w udach ubło mi jeszcze więcej po ostatnich 4 dniach treningów. Wszystko idzie w dobrym kierunku. M. chyba też nie narzeka bo już się tak nie wstydzę swojego ciała. Wiecie o co chodzi :P Kocham go mrr <3
Jutro postaram sobie zrobić długi, długi (około 10km) spacer/ marsz, a że jest już zimno to stracę dodatkowe kalorie na podtrzymywaniu temperatury ciała ;)
Słodkich snów ;*