Wybaczcie, że na zdjęciu znów mój ryjec, nie robię zdjęć, bo nie mam na to czasu, ale obiecuję, że nadrobię to w wakacje. Żadnych nowości, egzystuję bez jakiegokolwiek "łaaał!". Wstaję rano, idę na zajęcia, wracam, śpię, czasem coś poczytam i dalej śpię. Rutyna niesamowita, ale trzeba to przetrwać. Bieżące koła, terenówki, zielnik zaliczenie z chemii i matmy. Staje się arogancka nieco, obojętna. Przejdzie mi.
Jeszcze miesiąc, wytrzymam.