Polska
dzień 2
Rano obudziłam się w pustym łóżku , zastanawiałam się jakby to było bez mojego Zayna... ale nie chciałam dopuszczać tej myśli. Wstałam poszłam wziąć długą kąpiel i babcia wyciągnęła mnie na zakupy , które były pretekstem do kolejnej pogawędki o Zaynie.
NA SIŁOWNI
- Kochasz ją ? - zapytał Jacob , biegnąc na bierzni.
- Jak nikogo na świecie nie widać ? - zapytał podirytowany Zayn
- Spokoojnie nie chcę Cię atakować ale wiesz jak ją zranisz jak Niall to będziesz miał ...
- prze***** , rozumiem ale kocham ją rozumiesz? chcę z nią spędzić reszte życia od momentu kiedy przyleciała do Irlandii i była z Niallem cały czas w głowie miałem scenariusze jak jej to powiedzieć ale nawet wtedy nie chciałem jej ranić więc nic nie mówiłem - kontynuuował Zayn siadając na ławeczce.
- Rozumiem ale teraz musisz się starać ją bardzo trudno złamać i zranić ale jak już tego dokonasz to jest koniec nie ważne ile bejbasów byście mieli - powiedział Jacob klepiąc Zayna po ramieniu.
- Dzięki Jacob... dobrze , że będziesz moim... naszym sąsiadem bo będę Cie potrzebować np: do towarzystwa na siłowni i humorków NASZEJ Poppy - zaznaczył Zayn i podał ręke Jacobowi.
- Nie ma za co ja Ci dziękuje , że masz zaufanie do mnie.
Ćwiczyli dalej później basen , a ja łaziłam po zakichanym mieście z kochaną babcią.
- Jesteś pewna ślubu ? - zapytała
- Jestem pewna Zayna, a ślub to tylko formalność - odpowiedziałam z przekonaniem.
- A co jeżeli
- Babciu jakby każdy miał sie tak zastanawiać nie byłoby związków - ukróciłam gadkę.
Na obiad kupiłyśmy indyka i mrożone warzywa. Wszystko poddusiłyśmy. Zayn i Jacob lubili coś takiego ja też nie narzekałam. Po powrocie z siłowni od razu lepiej sie dogadywali mieli własne tematy obym nie odeszła na drugi plan , a będzie dobrze. Śmiałam się w duchu.
Po obiedzie wszyscy poszliśmy na ławke gdzie jeszcze 2 lata temu siedziałam na niej z przyjacielem marząc o tym co teraz jest rzeczywistością.
- Skarbie...
- Tak Zayn ?
- O mammmooo! będę ryczeć! ja Was zostawie - powiedział Jacob odchodząc kawałek dalej pisząc coś na telefonie
- Otwórz to - Zayn podał mi pudełko ładnie zapakowane , w środku była bransoletka z wygrawerowaną datą i karteczką ' PASUJE?'.
- Czy too ?
- Tak data naszego ślubu, wiem mieliśmy to wybrać razem ale nie mogłem się doczekać - powiedział Zayn z miną szczeniaka.
- Hmmmm... ZAYN .... O MÓJ BOŻE... MÓWIŁAM CI ŻE JESTEŚ SPEŁNIENIEM MOICH MARZEŃ ?!- zapytałam przez łzy i pocałowałam mojego przyszłego męża , który oficjalnie zostanie nim za 5 miesięcy czyli 8 sierpnia. Ta data przypadła mi do gustu z powodu urodzin mojej mamy w tym dniu oraz , 8 to jakby nieskończoność.
- Już się martwiłem , że sie zezłościsz ! - odetchnął z ulgą zakładając mi bransoletkę.
- Okej auto zaraz po nas będzie , twitter wie o waszych oficjalnych planach na dziś więc zero internetu kochani no i najważniejsze SHOOOOOOOOOOOOTS i świętujemy! - powiedział Jacob otwierając szampana.