- Żyjesz ?
- Nie - powiedział Jacob leżąc na ogródku na leżaku.
Przylazłam do niego w dresach i emu z kapturem i mega okularach , Jacoba znalazłam w podobnym stanie w ręce trzymał wielki kubek z NY.
- Było z a d u ż o - powiedziałam z przekonaniem popijając jakiegoś energy drinka. Zayn jeszcze spał , a my w chłodny poranek jak to w Londynie bywa zdychaliśmy epicko na ogrodzie.
- Tak ? Serio ?! Dziękuje ! bardzo dziękuje!
- Co sie stało ?! - zapytałam
- Przyjęli mnie do Vogue UK ! jako asystenta fotografa!
- Jacooob ! to jest mega okazja dla Ciebie !
- No wiem ! wysłałem to zgłoszenie tak wiesz po prostu jak to zwykle robiłem!
- Powiedziałabym , że trzeba to opić ale chyba sokiem pomidorowym!
- Co tam? - wpadł do nas Zayn
- Aaaa właśnie do Jacoba dzwonili z redakcji !
- Oooo stary gratuluje!
Zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy w centrum , Jacob zajął się swoimi sprawami , a ja z Zaynem pojechaliśmy załatwić katedrę na ślub. Ustaliliśmy wszystko jeden 'problem' z głowy - pomyślałam.
Największym będzie wybór sukni i garnituru każdy kto nas zna wie , że conajmniej 3 miesiące wcześniej musimy wszystko oglądać , przymierzać , skracać , zwężać , poszerzać. Wieczorem po powrocie do domu byliśmy już tak wykończeni , że od razu usiedliśmy na kanapie przed telewizorem wtuleni w siebie. Kochałam takie wieczory.
Zayn delikatnie spiął mi włosy w koczka i całował po karku , pomimo zmęczenia miłość dodawała skrzydeł. Zayn non stop powtarzał moja przyszła żono , przeszliśmy do sypialni w objęciach. Czułam się jak zwykle przy nim , kochana , bezpieczna , idealna...