Rano obudził nas telefon , byli to dziennikarze proszący o potwierdzenie nowiny związanej z dzieckiem. Kto im to powiedział?!. Wiadomo najwierniejszy jest twitter , najpierw sprawdziłam twittery rodziny później na twitt'a Harrego ' Będę wujkiem ! małe Zayniątko w drodze , pewnie będzie Darcy! @PoppyOfficial0 zgoda ?' myślałam , że go zabije. Chociaż prędzej czy później ,a raczej niedługo byłoby widać więc tylko oszczędził mi nerwów w późniejszym stanie. Zayn zadzwonił do Harrego , z zapytaniem WTF? JAKA DARCY ?! TO BĘDZIE SYN... Zaraz miał zostać ojcem , a dalej zachowywał się jak dzieciak. I to w nim kochałam. Oczywiście nie obeszło się bez hejtów , że zrobiłam sobie dziecko bo chce kasy. Tak pewnie , tak było -.-' . Datę ślubu musieliśmy przełożyć na jak najszybszy termin , okazało się , że w Katedrze terminy są napięte , a ślub może się odbyć za tydzień. Nie mogliśmy czekać , szybko zmienialiśmy rezerwacje , dzwoniliśmy do rodzin.
- Dan! musisz mi pomóc! prosze! Za tydzień ślub , a ja nawet sukni nie mam! - powiedziałam nerwowo , szukając jakiś salonów w Londynie.
- Spokojnie skarbie , znam kogoś kto ma piękne suknie + przerobi Ci ją tak by żadna panna młoda takiej nie miała ! - Danielle mnie uspokoiła. Umówiłyśmy się pod Big Benem o 18:00
na przymiarki. Faktycznie Elizabeth miała piękne suknie , przymierzałam ze 3 godziny , aż w końcu wybrałam tą jedyną !. Po męczącym dniu wróciłam do domu , a Zayn ? cieszył sie ostatnimi dniami wolności w obecności chłopców.
2 dni do ślubu
Atmosfera była napięta ... Z Zaynem kłóciliśmy się o szczegóły , ale moja mama z rodziną była już na miejscu , a tata Zayna uspakajał swojego syna. Suknia wisiała w szafie , czekała na ten dzień ... a ja? ja bałam sie... bałam się przyszłości , mojej , Zayna... i dziecka. Danielle z Eleanor były przy mnie przy każdej decyzji , a chłopcy przy decyzjach Zayna. Wszyscy oprócz Nialla.
- Hej Niall proszę zadzwoń do mnie nie wiem co sie dzieje... potrzebuje przyjaciela co Ty odwalasz? - nagrałam się na skrzynce. Po 2 godzinach Nialler do mnie zadzwonił.
- Przepraszam masz racje , zabarykadowałem się przed światem żeby nie widzieć Twojego i Zayna szczęścia. Ale Wasze szczęście to i moje szczęście... przydam się do czegoś ?
- Tak... odprowadzisz mnie do ołtarza ? -zapytałam wprost wiedziałam , że mi nie odmówi.
1 dzień do ślubu.
- Obrączki ?
- są !
- Suknia ?
- Zayn żartujesz sobie ? G A R N I T U R ? - był to pierwszy ''żart'' powiedziany od dawna.
- No doobra bez stresu hehe !
- Wszyscy goście są ?
- Tak Louis z Liamem sprawdzali wczoraj ... Kwiaty?
- Dan się zajęła
- no dobra , a resztą zajęli się ludzie od tego. No dobra to co ? jutro ślub! - powiedział Zayn biorąc mnie na ręce i tuląc do siebie.
- No tak jutro ślub dobrze , że nie jestem jeszcze taka gruba! ufff - powiedziałam patrząc się w lustro.
- Ej myszko Ty nie będziesz gruba! To nasz skarb będzie duży! - powiedział Zayn nie myśląc chyba co chce powiedzieć...
- No no , dobra zmykaj do siebie , a ja do siebie i do jutra ! - wygoniłam jutrzejszego męża z pokoju i położyłam się spać.
DZIEŃ ŚLUBU.
Rano było mi nie dobrze , wszyscy kręcili mi się po apartamencie. A ja? zdychałam... nerwy , ciąża , przemęczenie wszystko na jedno kopyto ale dodawało mi energii to , że była ze mną babcia , mama , Dan , El i mama Zayna czyli od dzisiaj moja teściowa. Przyjechała stylistka chłopców z sukienką i na szybcika zostawiła mi sukienkę i swoją przyjaciółkę też stylistke. A sama poleciała ubierać chłopców. Fryzjer się spóźniał ale nie miałam mu to za złe , nie miałam ochoty jeszcze na ciągnięcie cebulek ajć... Aż w końcu ubranie sukni ... Kiedy wyszłam z pokoju wszyscy zamilkli tylko Dan podbiegła i poprawiła mi welon. Jako jedyna widziała suknie wcześniej.
- To chyba sie podoba ? - zapytałam obkręcając się na wysokich szpilach.
- Jest idealna - powiedziała Eleanor podbiegając do mnie i dotykając gorsetu.
Limuzyna podjechała , na dworze stało pełno fotoreporterów. A więc uroczystość czas zacząć.