Już pierwszy dzień świąt, jak ten czas szybko leci...
Oczywiście, jestem cały czas pojedzona. Jem, jem
i jem. Inaczej się nie da, przecież to święta...
Ja wczoraj po pasterce, to wariowałam, nie chciało
mi się wracać do domu, chciałam chodzić po domach
i śpiewać kolędy :D Tata, to dzisiaj tak podsumował
"A Marta to chciała wczoraj Amerykę podbijać" heh XD
Zaraz pewnie pójdę oglądać Asterixa i Obelixa.
Z Zuźką to były jaja,"Ty słowiańska dziewojo
z nad Wisły, z pod Tatr" hiahia :D "Nam to trzeba
dwa razy powtarzać - ja na to - dwa razy? Aż tak
wysoko cenisz swój mózg?!" Idę, pa.
Wszyscy :*
:*****