Wczoraj zumba dość tak przeleciała choć to nic w porównaniu z poprzednim tygodniem xD
Dziś pobudka o 5.45 ciężko poszła :|
Jak zawsze żałowałam że znalazłam się na dwóch pierwszych biologiach w piątek ^ ^
Nie potrafię tam wysiedzieć ,każda sekunda jest dla mnie jak najgorsza kara ^ ^
Reszta lekcji jakoś tam przeleciała.
Ksiądz zdecydowanie na mistrza i "napiszcie mi na kartkach jakie chcecie mieć oceny" hahaha <3
Poza tym odwieczny hejt na przedsiębiorczości : D
Na WF poszliśmy sobie do parku więc jak najbardziej na plus.
Posiedziałyśmy sobie z dziewczynami i pogadałyśmy więc wszystko pięknie ładnie.
Po szkole powrót do domu i bujnęłam z mamą na zakupy.
Później szybko ogarnęłam sobie szame i do lekarza.
Pozdro za czekanie prawie godzine tylko po to żeby mi kazała zrobić skłon w przód i żeby mnie przesłuchała xD
W sumie miałam iść biegac ale poszłam sobie na drogę krzyżową ,z dwojga złęgo zawsze lepiej w tę stronę : D
I teraz chwila odpoczynku i wieczorem kierunek Bystra #homeless
No i takie ....lekki ciężar na psychice jest ale kto jak nie ja ?!
http://ask.fm/xmasx PYTAĆ!
http://www.youtube.com/watch?v=DlbnjR2YXlw !!!!!! SŁUCHAĆ !!!!!!
Brak umiaru przeraża,
jak mój ziom co w urodziny dostał udaru po dragach.
Gdyby umarł nie błagał by o śmierć swych przyjaciół,
obyś nie musiał zaciskać nigdy pięści ze strachu.
To nie rap dla dzieciaków, a propo tych bystrych,
widać - nie grzeszą myślą antropolingwisty.
Rzeczywisty stan tych osiedli,
pokaż mi źrenice a powiem co masz we krwi.
Skrętów bestseller, kurwy, burdele,
rozpoznał cie twój syn, ty nie poznawałeś siebie.
Jeszcze matka nic nie wie, to jest dystans,
syn jej nie powie, widzi juz koniec w myślach.
Chcemy dogonić sny, jeden z nich bynajmniej,
sztuczne kwiaty kontra my w tym bagnie.
Życia cykl dokładniej, pasmo niepowodzeń.
Znam tych co by wciągneli nawet banknot na głodzie.
W oczach ogień, nie żal mi żadnego z nich,
korzystają na tym że ludzie za bardzo wierzą w pic.
Niebo dziś ma swój wymiar, telefon swoje konto,
sztuczna rzeczywistość kontra my - powiedz ziomkom.
My albo oni - znasz tę prawdę,
nie poddamy się nawet z nożem na gardle.
Żaden z nas nie upadnie twarzą w piach.
Widzisz, kto nie jest z nami jest przeciwko nam.
Ja nie podlewam sztucznych kwiatów,
nie naprawiam świata, jak chcesz to go uratuj.
Coraz mniej zasad, coraz więcej strachu,
nie przepraszaj gdy za kasę robisz krzywdę bratu.
Spójrz na dół - kiedy jesteś wyżej od reszty,
po co ta kurtuazja? Po co te gesty?
W koncu jesteś większy, lepszy - ale nie doszedłbyś tu bez nich.
Trzeba mieć styl kiedy zyskuje się prestiż.
Dookoła chmara węży, kąsają wroga,
na początku nie dorastają do kolan.
Potem wchodzą ci do ust bez słowa,
te skurwysyny zawsze zostawiają sztuczne kwiaty na grobach.
Musisz pierwszy atakować, to najlepsza obrona.
Nie śpij - hipnoza to ich podstawowa metoda,
będą kręcić i kombinować, będą wiercić im dziury w głowach,
po to by dostać się do was.
Jak choroba psują ludzi od środka,
nie zdołasz się zorientować kiedy zaczną rozkład.
Ich broń to sztuczne kwiaty, niewidoczna wojna,
depcz robaki zanim zdążą się do Ciebie dobrać