photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 PAŹDZIERNIKA 2012

część 12.

Gdy weszłam do taksówki, obawiałam się czegoś. Bałam się, że za chwilę znowu padnę ofiarą jakiegoś zboczeńca. Nie płakałam. Dusiłam to wszystko w sobie. Byłam na granicy załamania. Moje życie straciło sens.
- Halo? Prosze Pani? Dokąd mam jechać? - Wymachiwał przede mną ręką młodzieniec.
Zamyśliłam się. Otrząsnęłam głową.
- Proszę na Marszałkowską 84. - Łamał mi się głos. Miałam chrypę. Przeziębiłam się.
- Dobrze... - Jeszcze nie ruszał. - Jeśli mogę oczywiście zapytać... Wszystko w porządku? Nie wygląda Pani za dobrze...
- Wszystko gra. Możesz się pospieszyć? Nie chcę tu zostać ani chwili dłużej.
Ruszył. Kątem oka widziałam, że zerka na mnie w lusterku wstecznym. Kolejny problem na głowie : co powiem matce? Nie byłam w domu cały dzień po imprezie. Co miałam wymyśleć, aby mi uwierzyła? Nie miałam pomysłów. W mojej głowie przewijały się fragmenty tej katorgi, którą przeżyłam. "Wytrzymaj mała! Zaraz będziesz w domu!" - powtarzałam w myślach.
- 84? - Zapytał kierowca taksówki.
- Tak, tak.
- To jesteśmy.
- Boże, nie mam pieniędzy, aby Ci zapłacić. Pobiegnę do domu, poczekasz chwilkę?
- Jest już późno, nie będziesz nikogo budzić. Wiem, gdzie mieszkasz więc nie wywiniesz się od zapłaty. - Zażartował i obdarował mnie szczerym, promiennym uśmiechem.
- Dziękuję. - Odpowiedziałam, ale nie potrafiłam odwzajemnić uśmiechu.
Z mojego ciała wyparowały ostatnie pozytywne emocje. Wyszłam z taksówki i pobiegłam pod drzwi. Szlag. Były zamknięte. Pobiegłam na tyły domu. Znalazłam małe kamyczki i zaczęłam rzucać Julie w okno. Parę nieudanych prób. W końcu! Zapaliła światło. Wyszła zaspana do okna.
- Lexi!
- Shhh! - Przyłożyłam palec do ust. - Otwórz drzwi.
Zbiegła na dół. Otworzyła drzwi. Byłam taka szczęśliwa, że w końcu tu jestem. Za dużo przeżyłam w ostatnich dniach.
- Gdzieś Ty była? Martwiłyśmy się z mamą. Oczywiście kryłam Ci dupę. Dopóki mam okazję z Tobą pogadać, bo jak nic dostaniesz szlaban, wersja jest taka : plany na sylwestra się zmieniły, pojechałaś w końcu z Bonnie i jej rodzicami w góry, zgubiłaś telefon, wróciłaś dopiero dzisiaj, pisałaś do mnie od Bonnie, że przepraszasz za kłopoty i wgl. Będziesz mi dziękować do końca życia. Mama nie jest już taka spięta jak wczoraj. Powinno być dobrze. Nie ma za co. - W błyskawicznym tempie opowiedziała mi Julie "jak stoję".
- Kocham Cię. Nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła. - Przytuliłam ją.
Poszłam po cichu do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i poszłam od razu do łazienki. Ściagnęłam brudne szmaty z siebie i wpakowałam się pod prysznic. Chciałam zmyć z siebie wszystko. Cały brud, dotyk zboczeńców, wstyd. Teraz mogłam płakać do woli. Woda się lała. Usiadłam w brodziku prysznica. Płakałam jak dziecko. Nie wyobrażałam sobie dalszego życia. Czułam się jak śmieć. Śmieć, który stanie się pośmiewiskiem. Nie widziałam dla siebie już przyszłości. Moim najlepszym rozwiązaniem byłaby śmierć...

 

~A.

Komentarze

bieber3fever Extra <3
06/10/2012 23:27:52
xjebkastarsx :P
06/10/2012 23:30:28
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika xjebkastarsx.

Informacje o xjebkastarsx


Inni zdjęcia: 30 / 07 / 2025 xheroineemogirlx... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24