Jestem po prostu boska....
Zjadłam śniadanie o godzinie 13:00 - były to dwa małe pulpety z sosem, o których we wczorajszej notce wspomniałam
Później ćwiczyłam, zjadłam talerz owoców z czego jestem już bardziej dumna, ale za to przed chwilą mama przyniosła mi z lodziarni dwie gałki lodów, które zamiast wyrzucić.... zjadłam. Jestem do niczego. Jak nie schudnę i nie będzie widać żadnych efektów to się chyba powieszę I kolejny dzień zmarnowany ....