4.

Wszystko traci nagle sens. A może tak naprawdę nigdy go nie miało, a ja dopiero teraz zaczynam to rozumieć? 
Wakacje... w zasadzie to ich koniec, mało się wydarzyło, nie ma co wspominać. 
Nowe znajomości, też w zasadzie kilka, nie ufam już ludziom. 
Naprawdę dobrze się czuję w środku sama. 
Cały czas pracuje, nie mam czasu na nic, tylko teraz jakoś ostatnio coś się stało. 
Między nami wszystkimi, nie chcę być traktowana jako zabawka. Rozumiem, fajne uczucie, jak wiesz że masz na kim polegac i że ta osoba zrobi dla Ciebie wszystko, ale nie w taki sposób, a wydaję mi się, że takiego uczucia już dawno nie doznałam. 
Życie to nie koncert życzeń, bez pieniędzy nie ma się nic, gorzej jak myślisz, że wszystko co budujesz z kimś jest wspólne, dom, życie, szczęscie.. A jednak rozdziela się to na części pierwsze. 
Mam ochotę sobie posiedzieć tak jak siedzieliśmy kiedyś, całą noc, czy to sama czy z kimś, to już nie ważne, odprężyć się, nie wiem.. Chuj mnie strzela już totalnie brzydko mówiąc.
Nie chcę wracać do szkoły to mnie już w ogóle przygniata.
Ale skończę ją i będę miała spokój.
Bo chuj tam, staraj się ile wlezie Patrycja, a i tak zostaniesz kopnięta w dupę i wszystko inne.

Za 4 dni spełniam marzenie, w końcu, nie mogę się doczekać, pamiątka po tacie zostanie na zawsze przy mnie, jeszcze 4 dni :)