photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 12 GRUDNIA 2020

Czas chyba na podsumowanie następnego rozdziału mojego życia w postaci wydarzeń z ostatNnich 12 miesięcy. 
Może zaczniemy od tego, co się udało, co pozostawiło w pamięci ślad wywołujący bez wątpienia uśmiech. 
Odzyskałam miłość swojego życia, choć wcale odzyskać nie powinnam. 
Dlaczego odzyskałam? Bo nie uszanowałam do końca tego co tak naprawdę miałam, oczywiście medal zawsze ma dwie strony, żeby nie było aż tak kolorowo dla mojej pary. 
Mam swój kąt, swój własny kąt, w którym jestem wolna od wszystkich oszczerstw na temat mojej osoby. 
I zbliżamy się do myśli przewodniej mojego wpisu, cos co męczy moją głowę już od pół roku. 
Po pierwsze, ludzie to kurwy, w zasadzie to jeden człowiek to kurwa. Po prostu. 
Prez jednego człowieka, straciłam przyjaciela, straciłam brata. 
Cofając się wstecz do 2013 roku nie ważne co się działo między nami, oczywiście nie zawsze było miło, były łzy, ale do momentu kiedy pazerny, bezuczuciowy skurwysyn pojawił się w jego życiu, stawaliśmy za sobą murem. ZAWSZE.
Jednego dnia się kłóciliśmy na skalę naprawdę wysoką, niszcząc wszystko dookoła, doprowadzając osoby które były obserwatorami albo biernymi uczestnikami konfliktów do paniki a co niektórych do łez. Na drugi dzień wybaczaliśmy sobie to, nie wiem czy na tym polega braterska miłość, opieka starszego brata, nie wiem. 
Wiem, że cholernie mi brakuje wspólnych chwil spędzanych razem czy to tych neutralnych, czy też wspólnych napadów śmiechu do późnej nocy przed telewizorem, w te wakacje juz nawet nie towarzyszyłeś mi podczas każdej burzy, zawsze jak się zaczynała to starałeś się jak najszybciej wrócić do domu, bo wiedziałeś, że z Maercelkiem jesteśmy sami a nie ma większej fobii w mojej psychice od tego zjawiska atmosferycznego. 
Przez tego człowieka straciłam wiele ludzi, którzy mimo nie zajmowania w moim życiu jakichś poważniejszych ról, mieli o mnie chociaż szczere, normalne zdanie, tymczasem nie ma już nikogo. 
Bo ktoś, kto nie widzi nic innego ani nikogo innego poza pieniędzmi, w celu naładowania sobie kieszeni do pełna, nie widzi, że ludzie to tak naprawdę tylko ludzie, niektórzy silniejsi, niektórzy słabi. Stanowczo za słabi, żeby poradzić sobie z niektórymi doświadczeniami w pojedynkę. 

Nienawidzę zimy. Nienawidzę świąt. 
Święta spędza się z rodziną. 
Nie spędza się ich osobno. 
Wystarczyło dwukrotnie spędzić je tak jak nie powinno i niestety, ale znienawidziłam ten czas. 
Nie sprawiają mi przyjemności te wszystkie lampki, piosenki, nawet kupowanie prezentu dla własnego dziecka, to jest przykre. 
W szczególności, jak wiem, że nie jestem w stanie go uszczęśliwić głupim pakunkiem tak jak na mamę przystało. 
Mam partnera, mam dziecko, ale w środku nie mam siebie. 
Kolejne dni pozwolą mi chociaż raz się wykazać, udowodnić brak winy w tym wszystkim co mi się przydarzyło ale niestety zostawiło piętno do dziś. 
Brakuje mi ... przyjaciela.
Boga nie ma, nie ma sprawiedliwości.
Nigdy w życiu nie zrobiłam czegoś na tyle okrutnego, aby zabrać mi raz na zawsze 10 lat temu mojego prawdziwego przyjaciela, teraz zabrali mi brata.
Kim jestem męcząc się sama z przeszłością, która gnębi mnie codziennie, nie pozwalając mi nawet normalnie zasnąć.

"Hej bracie, jeśli niebo zacznie spadać, nie ma na świecie nic, czego bym dla ciebie nie zrobił."

 

Komentarze

atlam Piękna!
30/12/2020 18:24:00
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika whitenoise.

Informacje o whitenoise


Inni zdjęcia: Mała agitacja. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24