deszcz19.09.2012r.
padał rano i to taki konkretny W efekcie we Wróblewie nie prowadziłam treningów tylko Alena brałam. Chodził nieźle, tzn zaczął na lonży bardzo dobrze, ale dość szybko mu się znudziło i stwierdził, że on juz pójdzie:-) No i usiłował się ze mną poprzeciągać, dość szybko ustąpił. A już myślałam, że mamy lonżę z głowy! Wsiadłam, pracowałam nad trzymaniem toru, tempa i zgiecia w niskiej ramie. Dość przyjemny, trochę tylko sie rozpędzał do stajni i wpadał łopatką w niektórych łukach. Muszę zostawić naukę trawersu, bo zaczęło mu sie mieszać z zagalopowaniem. W domu prowadziłam jazdę z Alicją na Golasie (dziś w skokowym siodle miałyśmy obraz rezultatów pracy ujeżdżeniowej-znaczna poprawa dosiadu:-) i Dominika miała wsiąść na Funny na polu (na placu zupa). Ale Funny miała dzień na bieganie i Dominika nie zdążyła jej rozprężyć a ja skończyłam jazdę z Golasem! Wzięłam ją na chwilę ale po prostu pogoda ją pokonała-zimno i mokro, nie mogła sie uspokoić. I wcale nie chciała być posłuszna! Dokończyłam to, co Dominika zaczęła już dość szybko, ale nie siadałyśmy już, koń skończył zmęczony. Trening na Liberii prowadził Tomek, zgodnie z przewidywaniami najtrudniejszym elementem traila okazała sie dla nich uliczka przez którą się nie przejeżdża. Wiem jakie ja miałam z tym kłopoty w superhosie! A Tomek też rano mieszał błoto Harnasiem (któremu pracować się nie chce, ale za to płoszyć przy prowadzeniu w ręku jak najbardziej!) i pracował z Rodezją. Rodezja ewidentnie musiała spróbować się z nową osobą, sprawdziła czy nie da się zwiać i bardzo szybko ustąpiła. A Tomek wziął jej nogi przed treningiem, z czym nie było problemu. Natomiast spróbowała się odsadzić uwiązana przed stajnią, ale niewiele jej z tego przyszło:-) Praca na lonży dobra, Tomek osiągnął stęp włącznie z ruszaniam stępem, czego ja jeszcze nie miałam. Do przodu szła chętnie a nawet energicznie-araba udawała na widok kucyków po jeźdźcami:-) Na Nugacie i Prosiaku jeździły Monika i Patrycja, też na polu. Celem poprawy jakości ruchu kazałam im galopować obok siebie szybko-Nugat się pięknie podkręcił:-) a Prosiak zaczęła iść pod koniec dobrym galopem-udało się:-) Przy czym Nugat cały czas galopował po zewnętrznej i był znacznie mniej zasapany-Prosiak jednak do dziś szybko się męczy w galopie, aż dziw! Olga jeździła tylko na Nicponiu,który posłuszniejszy był niż wczoraj. Zmieniła sobie wędzidło na cienkie, po czym stwierdziła że nie czuje większej różnicy-temu koniowi jest wszystko jedno co ma w pysku!