fot: Danusia Kurzawska ART
Mp 2012
Nugat i Olga
dla odmiany Wróblewo28.09.2012, 20:34
Dziś Darek bardzo fajny trening zrobił. Zaczęły wychodzić przejścia, przestał pociągać wodza do tyłu w momencie wysyłania łydką i koń bardzo fajnie pracował-skupiony ja jeźdźcu i energiczny:-) A Agata bój z Golasem stoczyła (ja zresztą z Alenem też) Chłopaki wychodzili razem i pracowali razem a tu nagle kazali im osobno! Golas po prostu trochę pływał i nie giął się (zwłaszcza w lewo) Agata walczyła dzielnie, po czym zwątpiła, bo ona nie da rady! A ja wsiadłam i stwierdziłam, że nie ma co robić:-) Agata zrobiła to co trzeba było i wymiękła akurat jak koń był gotowy, żeby odpuścić! Czyli tak naprawde dała sobie radę sama! A Alen długo był nieposłuszny, taszczył i pływał, nie mogłam solidnie toru uregulować, koniecznie chciał po swojemu. I przejścia złe, położony w dół albo uciekał nad rękę przy dużym oporze na pysku. Musiałam sporo pojeździć zanim się dobrze zrobiło, w zasadzie tak naprawde puścił dopiero po galopach. A w domu dla odmiany stoczyłam bój z Nicponiem w bronach-ogólnie o posłuszeństwo (on stał) a w szczególności o skręcanie w prawo. A nie mogłam wziąć Harnasia bo sie odgniótł półszorkiem wczoraj-mała gulka jest ale wyraźnie bolesna. W efekcie zdążyłam tylko poprowadzić sz8ółkę jedną (na Liberii) i wziąć Rodezję. Ślązor bardzo fajnie-ubrałam siodło ze strzemionami ("mały" western a więc lekkie siodło i lekkie, drewniane strzemiona) Na placu byłyśmy i widać, że jej tam ciężko biegać w dalszym ciągu-kamyczki ją kłują w kopyta!Ale chodziła bardzo grzecznie, fajnie przechodziła do stępa, współpracowała. Siodło nie zrobiło na niej wrażenia większego niż wczoraj, czyli koń nie był 100% spokojny ale bez atrakcji. Nic więcej nie zdążyłam, dłużej dziś byłam we Wróblewie i zmęczona przyjechałam... A Tomek dalej wojuje z folblutem w kwestii machania głową...